Szablon stworzony przez Arianę | Technologia Blogger | X X X
Cytat z nagłówka pochodzi z utworu "Violet Hill" zespołu Coldplay.

30.8.15

11. ~ "Dorośnij!"



Otwieram oczy i rozglądam się po pomieszczeniu. Nie tak je zapamiętałam. Wszystko było porozrzucane i potłuczone. Mówiąc wszystko, mam na myśli parę ozdób i zdjęć, które przywiozłam od rodziców. Zdjęcie z Dean'em.
Pamiętam jak rzuciłam nim o ścianę obok łóżka. Potem nie zważając na odłamki szkła, położyłam się na nim i płakałam. Czytałam kiedyś, że nie można płakać w nieskończoność. W pewnym momencie człowiek zasypia. Dochodzę do wniosku że to musiało się ze mną stać.
Zastanawia mnie tylko na jak długo i co się tutaj w tym czasie stało.
Obok mnie nie ma potłuczonej ramki, a ciuchy prawdopodobnie znajdują się w szafie. Wszystko jest ponownie na swoim miejscu. Wyciągam rękę i patrzę na nią.
Jestem pewna, że to wszystko mi się nie przyśniło. Podczas demolowania mojego pokoju skaleczyłam się – rana wciąż jest w tym samym miejscu.
Zgaduję więc, że ktoś posprzątał tu, podczas gdy ja spałam.
Jedyną osobą, która przychodzi mi do głowy, jest Leon. Ten Leon, który cały czas o wszystkim wiedział i nie pisnął ani słowa. 
Miał tyle okazji. Mógł się ze mną skontaktować. Nawet anonimowo. Potem po śmierci Dean'a… tej nocy po pogrzebie. I teraz. Wciąż rozmawiamy o Dean'ie, miał mnóstwo okazji do powiedzenia mi o tym. Ale ich nie wykorzystał.
Zastanawiam się, czy kiedykolwiek by mi o tym powiedział, gdybym nie znalazła tych wiadomości.
Wiem, że jestem w stanie zrobić teraz tylko trzy rzeczy – pójść spać, dalej płakać albo się napić. Postanawiam zrobić wszystko po kolei, zaczynając od alkoholu. 
Wstaję z łóżka. Wiem, że nadal mam na sobie sukienkę z klubu, a tusz mi się rozmazał, przez co prawdopodobnie wyglądam jak panda. Pieprzę to. Pieprzę wszystko wokół mnie. Budynek może się zaraz zawalić, a ja pójdę tylko do kuchni szukać alkoholu. Napiję się i umrę bo spadnie na mnie sufit. Ciekawa śmierć, nie powiem.
Niestety okazuje się, że w kuchni znajduje się Verdas i Dianna. Mężczyzna stoi przy blacie, podczas gdy ona siedzi przy wyspie kuchennej i uśmiecha się do niego.
Biorę głęboki wdech, po czym wchodzę do pomieszczenia. Ich spojrzenia od razu kierują się na moją osobę. Ja jednak olewam ich i otwieram szafkę. Wyciągam wódkę na specjalne okazje, czyli takie jak zdradza partnera czy śmierć kogoś bliskiego. Uznaję, że moja sytuacja pasuje do obu powodów i nie trudząc się z szukaniem kieliszka, wyjmuję szklankę. 
– Nie sądzę, żeby to był dobry pomysł – słyszę Leona, ale nie zwracam na niego uwagi. Jeśli myśli, że po tym wszystkim, będę z nim rozmawiać, to grubo się myli.
– Violu? – odzywa się po chwili Dianna.
Odwracam się do niej i patrzę zirytowana.
– Myślę, że nie powinnaś pić alkoholu o dziesiątej rano.
Unoszę brwi.
– Myślę, że nie jesteś moją matką, więc się odpieprz.
Ponownie przenoszę uwagę na szklankę i nalewam do niej wódkę. 
– Violetta, przeproś ją – oznajmia spokojnym tonem szatyn. W odpowiedzi śmieję się tylko i opróżniam szklankę. – Violetta.
Patrzę na niego, po czym biorę do ręki szkło i butelkę. Następnie wychodzę, zostawiając ich w kuchni.
Violetta, przeproś ją. Prycham, po czym znowu się śmieję. Nie będę nikogo przepraszać. Oni mają gdzieś moje uczucia, więc dlaczego ja miałabym się przejąć ich?

Po dwóch godzinach, czuję się już pijana. Nie jest tak, że siedziałam w miejscu i tylko piłam. Ponownie zrobiłam bałagan, tylko tym razem większy. Ciuchy znowu są w całym pokoju, krzesło od biurka jest przewrócone, a moja sukienka i pościel poplamione krwią. Przy tłuczeniu wszystkiego, co spotyka się na drodze, bardzo łatwo jest się skaleczyć. Tym bardziej, kiedy szkło znajduje się w pościeli na łóżku, na którym się kładziesz. 
Teraz leżę i wpatruję się w sufit. To chyba ta część, w której płaczę, a później zasypiam. Może jeśli będę płakać za każdym razem, gdy będę się budziła, w końcu tego nie zrobię. To byłby postęp w dziedzinie nauki. Może się nim podzielę i napiszę krótką wiadomość.
Śmieję się pod nosem. Gdybym miała się teraz zabić, nie miałabym nawet do kogo napisać list pożegnalny.
Tato, dziękuję za to, że zniszczyłeś mi życie, zmuszając do okłamywania własnej matki.
Mamo, dziękuję za to, że musiałam cierpieć za twoją naiwność.
Dean, dziękuję za pieprzenie się z moją przyjaciółką i wykorzystywanie mnie do tego.
Leon, dziękuję za okłamywanie mnie w chwili, w której byłeś dla mnie najważniejszą osobą.
Dianna, dziękuję za zabieranie mi najważniejszej osoby.
Brody… dziękuję za załatwianie mi świetnego towaru. Właściwie tylko ty zasługujesz na list pożegnalny. Mimo, że jesteś gnojkiem.
Wstaję do pozycji siedzącej i już przygotowuję się do kolejnego wybuchu płaczu, kiedy słyszę pukanie do drzwi.
– Nie ma mnie! – krzyczę.
Niechciany gość jednak ignoruje moje słowa i wchodzi do środka. Leon, cóż za niespodzianka. Zupełnie się ciebie nie spodziewałam.
Rozgląda się po moim pokoju i wzdycha. Owszem, pieprzę twój porządek. Teraz to pomieszczenie podoba mi się bardziej. 
– Violu…
Ignoruję go i siadam tak, że teraz jestem odwrócona do niego plecami. Po chwili czuję, jak łóżko ugina się pod jego ciężarem, i jak kładzie rękę na moim ramieniu. Odtrącam ją i opieram policzek o zimną ścianę.
– Chloe była moją najlepszą przyjaciółką. Poza wami miałam tylko ją – mówię ochrypniętym głosem. – Nigdy w życiu nie podejrzewałabym ich o to. Ufałam im, ufałam tobie.
– Wiem – odpowiada cicho. – Ale miałem nadzieję, że przekonam go do tego, żeby sam ci powiedział. A potem… nie chciałem cię ranić, bo to niczego nie zmienia.
– Ale zraniłeś – wtrącam, choć wiem, że nie skończył jeszcze mówić. – Zostaw mnie samą.
Waha się, ale po chwili wychodzi, a ja czuję pod powiekami słone łzy.

Widzę go już z daleka. Ma na sobie szary podkoszulek i czarną, skórzaną kurtkę. Podchodzę i bez słowa opieram się o przeciwną ścianę. Tak, oto ja, Violetta Castillo, wracam do przeszłości, od której tak bardzo chciałam uciec, w pierwszym lepszym ślepym zaułku. 
Miałam zamiar zakończyć tę znajomość i więcej do niej nie wracać. Wiem, że Brody jest niebezpieczny – doświadczyłam tego na własnej skórze – ale w tej chwili jest jedyną osobą, której potrzebuję, i którą mogę mieć przy sobie. Zapewne za jakiś czas będę żałowała tego spotkania, ale w tej chwili mam gdzieś przyszłość. Skupiam się na teraźniejszości. A teraźniejszość jest taka, że wszystko mi się wali. I nie chcę mieć tej świadomości. Alkohol do końca mi nie pomógł, więc w miarę się ogarnęłam i wykorzystałam nieobecność Verdasa.
Patrzy na mnie i – również nie odzywając się – podaje mi skręta. Od razu biorę go do ręki i wkładam do ust.
– Cóż się stało? – odzywa się w końcu. – Czyżby życie w Chicago stało się trudniejsze, niż ci się wydawało?
Wypuszczam dym z ust.
– Nie chcę do was wracać – oznajmiam od razu. Tak nisko jeszcze nie upadłam. Nie mówię jednak, że nie zmienię zdania za kilka dni. – Przyszłam tylko… oderwać się od rzeczywistości.
Brody nie jest najlepszą osobą do towarzystwa, jeśli nie ma się humoru. Jest cwaniaczkiem, dupkiem i wykorzysta każdą okazję, żeby mnie dobić. Ale wiem, że za chwilę wszystko wokół będzie mi zwisać. 
Prawda jest taka, że jestem słaba. Słabsza niż rodzice Dean'a i Leona; niż sami bracia. Nie znam nikogo słabszego. Nie umiem radzić sobie z bólem, tęsknotą, rozpaczą i wszystkimi innymi negatywnymi emocjami. A może i nawet pozytywnymi? 
Normalna osoba próbuje przeanalizować problem na spokojnie. Stara się znaleźć jakieś rozwiązanie, a jeśli jej się to nie uda, ucieka się w używki. Ja robię to od razu. Nie myślę o konsekwencjach, tylko robię głupoty.
Niedługo po śmierci Dean'a, nauczyłam się, co robić, by nie czuć. Nie każdy pochwala moje metody, ale dopóki mogę zapomnieć o problemach, choć na chwilę, nie obchodzi mnie to.
– A więc, co takiego się stało?
Unoszę brew. Brody jest ostatnią osobą, której chciałabym się zwierzać, ale już po chwili czuję, jak moje stare metody, ponownie zaczynają działać.
Podaję mu jointa.
– Potrzebuję kasy na czynsz. Oddam.
Po chwili zastanowienia, sięga do kieszeni i daje mi zwitek banknotów, który od razu biorę i chowam.
– Wszyscy faceci są dupkami – mówię, wpatrując się w błękitne niebo. – Ty jesteś dupkiem, Dean nim był, mój ojciec i nawet Leon.
Wypuszcza dym z ust, a ja go obserwuję.
– Ten Leon to jakiś twój nowy koleś?
Wpatruję się w niego pustym wzrokiem.
– Nie. Leon pieprzy swoją dziewczynę. I dziewczynę swojego najlepszego kumpla. Ale nie mnie. – Śmieję się. – Boże, jak chciałabym, żeby ktoś mnie teraz pieprzył.
Podchodzi do mnie i oddaje mi skręta. Następnie opiera rękę o ścianę tuż przy mojej głowie. 
– Dobrze trafiłaś.
Uśmiecham się i przybliżam. Wiele można mu zarzucić, ale świetnie całuje. Nie delikatnie, z miłością, jak kiedyś całował mnie Dean. Pocałunki Brody'iego są brutalne, pełne pożądania, ale nie przeszkadza mi to. Nie istnieje coś takiego, jak miłość. To tylko bzdura wymyślona po to, żeby niszczyć innym ludziom życie.
Zatracam się w tańcu naszych języków, kiedy nagle ktoś szarpie mnie za ramię i odrywa od niego. Po chwili okazuje się, że to Leon. Śmieję się do niego. Wygląda na tak wkurzonego, że mam wrażenie, że zaraz z uszu poleci mu para. 
– Zwariowałaś już do końca?! – podnosi głos, ale ja tylko patrzę na niego, wciąż się śmiejąc.
Po chwili wkładam do ust skręta i wypuszczam z ust dym, nie odrywając od niego wzroku.
– Nie denerwuj się tak. Chcesz? – Wskazuję na blanta. – Chyba, że wolisz wypieprzyć Diannę, żeby się uspokoić.
Kręci wkurzony głową, po czym wyrywa mi jointa z dłoni i rzuca go na ziemię. Następnie zaciska rękę na moim ramieniu i wyprowadza mnie. Nie wyrywam się. Odwracam się tylko i krzyczę:
– Na razie, Brody! Zadzwonię, jak pójdzie spać.
Szatyn jednak przyspiesza kroku i po chwili znajdujemy się na tyle daleko, że nie słyszę jego odpowiedzi. Boli mnie ramię, ale nic nie mówię.
Idziemy w kierunku domu, który swoją drogą jest niedaleko. Może powinnam wybrać trudniejsze do znalezienia miejsce?
– Nie wierzę, że upadłaś tak nisko – odzywa się. – Byłem w twojej pracy i błagałem twoją szefową, żeby pozwoliła ci zacząć pracować dopiero od przyszłego tygodnia, podczas gdy ty ćpałaś i zabawiałaś się w ślepym zaułku?!
Śmieję się.
– Nie udawaj takiego świętego. Pamiętam, jak kiedyś widziałam cię i twoich kumpli, jak paliliście. Powiedziałam Dean'owi, a on powtórzył waszemu tacie. Zdradził cię. Tak jak ty mnie. O ironio! – Śmieję się jeszcze głośniej.
Znajdujemy się już przed naszym budynkiem. Leon brutalnie wciąga mnie po schodach i przyprowadza do mieszkania.
– Dorośnij! Naćpałaś się i co, czujesz się lepiej?!
Przybliżam się do niego.
– A żebyś wiedział.
Rzucam na blat w kuchni kasę, którą dał mi Brody. 
– Nie muszę iść do pracy.
Próbuję go wyminąć i wrócić do swojego pokoju, ale on łapie mnie za drugie ramię. Auć.
– Nie skończyliśmy.
– Spieprzaj – rzucam, po czym się wyrywam i wracam do sypialni.

~*~

Znowu dodałam, a nie miałam, ale tak szczerze to... Nie chce mi się pisać trzynastki, a b. chcę pozna Wasze opinie na temat tego u góry ;p. I te złe, i te dobre ;D.
Fiolka jest w nim inna i spokojnie, taka nie zostanie do końca opowiadania. ;>. Po prostu ma teraz trudny okres i ten no... Pierwszy raz w życiu coś takiego pisałam XDDD. Naćpana Fiolka i nie wiem do końca, czy mi to wyszło, czy jest to dość realistyczne, dlatego wyraźcie swoją opinię.
Mam nadzieję, że rozdział Wam się spodobał i czekam na Wasze opinie ;*

Do następnego ;))

Quinn ;p

25 komentarzy = 12.

26 komentarzy:

  1. #MisiekNiePoznaJoey'aINick'aBoZostawiłPingwina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. #PewniePingwinMyślałŻeMisiekJużNieWróci^-^
      Misiek wrócił na nieszczęście Pingwina, pomimo tg, że ma depresję. Jtr do szkoły :)
      :)
      :)
      :)
      Misiek tęsknił za nauczycielami i nie może się doczekać, kiedy ich jtr zobaczy :)

      #CytatyZMiśkiem #Szkoła :)
      Po wakacjach Miś wesoły
      postanawia pójść do szkoły,
      położonej w głębi lasu,
      gdzie zupełnie brak hałasu.


      CO DO ROZDZIAŁU. Rozdział zajebisty tak jak mąż Pingwina *-*

      – Violetta, przeproś ją – oznajmia spokojnym tonem szatyn. W odpowiedzi śmieję się tylko i opróżniam szklankę. – Violetta.

      Misiek nie wie czmu, ale kocha ten fragment :D #LiannaForever
      Leon uczy Fiolkę dobrego wychowania :D
      #Brodletta *-*
      W sumie Misiek najbardziej lubi w tym opo Leonettę. Jest chyba najlepszą parą, nawet wygrywa z Leoncescą ^-^
      Fiolka powinna pamiętać, że kiedyś będzie musiała zwrócić kasę Brodiemu i Misiek nie bd zły jak Leon ją wtedy uratuje :D
      Leon *-*
      Fiolka ma trudny okres, ale Leon jej pomaga *-*
      Niby. Jakby zerwał z Dianną to by jej wtedy pomógł :D

      Misiek czeka na next ^-^
      Teddy "Misiek aka Kisiek aka Buszmen aka Kanapkarz" Nutella Verdas Guzman

      Usuń
  2. Wrócę wieczorem! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak obiecałam, wracam ^.^
      W ogóle to cześć :>
      Jestem tu nowo przybyłym czytelnikiem, i z pewnością zostanę na dłużej.
      Urzekło mnie Twoje opowiadanie.
      Ba, jestem wręcz zachwycona nim! *_*
      Nie dość, że świetny pomysł, to jeszcze realizujesz go znakomicie.

      Na początek powiem, że nie do końca wiem, czy ten wątek z naćpaną Violettą jest jakoś bardzo realistyczne, bo nigdy nie brałam i nie orientuje się w tych tematach, ale muszę przyznać, że naprawdę spodobało mi się.
      Nawet bardzo <3.
      Myślę, że wyszło Ci to mistrzowsko.

      Taka wersja Fiolki; jestem za. Tylko nie na długo, żeby nam się dziewczę nie uzależniło.
      Rozumiem, że ma prawo być wkurzona na Leona, ale w końcu namawiał Dean'a, żeby się przyznał, a teraz on musi ponosić konsekwencje za jego winy -.-

      Wspominałam już, że nie lubię Dean'a?
      Jeśli nie, to mówię właśnie teraz.
      Co za dupek!
      Wiem, że nie wolno tak mówić, ale po części zasłużył sobie XD
      Wredna i bezduszna jestem ;_;
      Ale Violka nawet winiła się za ten wypadek, a tu takie świństwo z jego strony, ale miejmy nadzieję, że Leóś ją wyciągnie z tego ^.^

      Co do Dianny, to polubiłam ją XD (czekam na hejty)
      Co prawda, nie ma mowy tu o niej samej, ale zdaje się być sympatyczna, co nie oznacza, że chcę, żeby ona była z Verdasem.
      Co to, to nie.

      A w nawiązaniu do reszty rozdziału, to Lajon trochę na dwa fronty gra. Niby tak tą swoją dziewczynę kocha, a tu się okazuje, że ma swoje za uszami, a do tego śpi z Violettą, a właściwie to spał.

      Ciekawe, czy Dianna o tym wie XDD
      Bo dla niego widzę, że nie ma problemu ;D
      Co w tym dziwnego, że mam dziewczynę, ale nocami sypiam z inną? Pff, żaden problem ;D

      Mam nadzieję, że Leoanna (jak to okropnie brzmi) niedługo się rozpadnie xD Chociaż, jak na razie, nic nie mam do tej całej Dianny.
      Niech Leon zajmie się i wyciągnie ją z tego bagna ^-^.

      Czy tylko ja mam wrażenie, że Brody jeszcze tu wróci?
      Ta sprawa z kasą mnie martwi..
      Ale, przecież Verdas ochroni naszą Fjolkę! ;D

      Nie wiem, czy to tylko moje odczucia, ale ten komentarz jest z lekka chaotyczny, za co z góry przepraszam ;D

      Roztrzepany człowiek = chaotyczny kom

      Życzę mnóstwa weny! :*
      Nie mogę się już doczekać dalszych rozdziałów.

      Całuję,
      Hana ♥

      Usuń
  3. Cudowny
    Fiolka niegrzeczna 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. #HopeWracaZarazPoPrzeczytaniuTegoNaGórze :*

      Dzisiaj jestem o dziwo wcześnie i to wcale nie dlatego że wstałam o 14:30 i jeszcze do końca nie wiem co ze sobą zrobić :d No ale dziś jest taki dobry dzień do spania, po imprezach xDD

      Fiolka się naćpała z Brody'm hahahah :d Dobre to było, podoba mi się taka Fiolka ;d I wyszło ci to zajebiście ^^ Naprawdę, jestem pod wrażeniem :* Szkoda tylko, że jak byli w domu to nie zaczęła się całować z Verdasem - to by było coś :D

      Tak! Dobrze zrobiła dopieprzając Diannie ♥ Kocham ją za to ^^ A Leon "-Przeproś ją." Ja to bym jej jeszcze dopieprzyła, a nie przepraszała :d Fiolka zbiera punkty! ^^

      Leon - ohohohoohoh - jakiś ty opiekuńczy i zmartwiony. No gdyby nie ty, kolego, Fiolka by tak nie ćpała i nie chciała iść do łóżka z kimś innym niż ty - problem :D Ale ze jesteś przystojny to ja ci wybaczam ♥

      Brody, Brody, Brody... Mam mieszane uczucia do tego faceta. Niby jest spoko, ale taki jakiś dziwny xD Nie lubię go, bo Fiolka chce się z nim przespać ;-; Wezmę siekierę i łopatę i beton - w razie gdyby zachciało mi się go zamurować - więc chyba zginie szybko, nie sądzisz? :D

      Ta, Hope zjadła obiad i teraz może pisać w nieskończoność, ale jednak jej się nie chce ;-;

      Swoją drogą... Ciekawe jak Verdas ją znalazł w tym ślepym zaułku... Interesujące. Oni mają chyba jakiś GPS na siebie czy coś ^^ A to byłoby zajebiaszcze ^^

      Dobra, lecę bo jakoś straciłam wenę, chyba powiedziałam wszystko co chciałam :*

      A podsumowując: rozdział cudowny

      Do następnego :*

      Hope

      Usuń
  5. Kurde kiedy bd leonetta chociaż jakiś pocałunek vioeltta mnie wkurza rozumiem ze jej nie powiedział ale nie chciał jej ranić a ona zachowuje się jak dziwka czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  6. Tego się nie spodziewałam xD ^^ Violetta taka smuta, a Leon zabawia się z tą PII w kuchni. Oj Leon nie ładnie .....

    Mi się podobała akcja z tym '' zazdrosnym Leonem'' był w tedy taki, takie sexi xD Takie sceny mogą być co rozdział ♥
    Mam nadzieje że szybko się pogodzą :P Oraz że viola nie będzie mieć siniaków .....
    Dużo weny <33
    Pozdrowienia z gór ;*
    Sysia♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Boski :)
    W sumie to ta nowa Violka jest fajna :D
    A Dean nadal jest i pozostanie świnią.
    Ewentualnie może być też dupkiem lub sukinsynem.
    Jak kto woli -.-
    Nienawidzę go.

    Zawiodłam się na Leonie -,-
    Ta cała Dianna chyba jest spoko, ale jej nie lubię -,-
    Wkurza mnei związek jej i Leona i tu nawet nie chodzi o to, ze nie ma Leonetty, ale ogólnie...
    Leon zawsze olewa wszystko i wszystkich i leci do Dianny -,-
    Zawsze ona musi być najważniejsza -,-
    Idiota z idiotką....
    Brody jest głupi...
    Pewnie będą problemy z tym hajsem...
    Czekam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. No nie wierzę to się porobiło !
    Przeprosić Dianne? ? jeszcze czego!
    Jakby się nie wtracała yo by nie oberwala!
    I znowu Brody. Lajon jaki wsciekly Ojjj
    Czekam na next :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja chcę więcej takich rewelacyjnych rozdziałów <3
    A skąd Leon wiedział, gdzie była V? :> Bo ja teraz będę się zachwycała, że ją śledził... :>
    Brody, Brody, Brody... Wiem, że to dziwnie zabrzmi, ale mógłby wpieprzyć Leonowi... xD
    W końcu zabrał mu Violettę, no powiedzmy, że z łóżka! ;-; Który facet by się nie zdenerwował? :D:D (naćpany, oczywiście, takim wszystko obojętne :PP)
    Dianna mnie zirytowała, a raczej Leon, który stanął po jej stronie... ;-; No, rozumiem, że to jego dziewczyna i takie tam... Ale nie krzywdź nas już tak! xD
    Ja też chcę się obudzić i mieć czysty pokój... :_:
    To nie fair! Idę z tym do psychologa! Mnie by się bardziej przydała sprzątaczka (w którą wcieli się również Leon [specjalnie dla mnie, fak je], hihihihi... <3)!!
    Piszesz, że V ma trudny okres... A może to jednak krwisty okres? ;-; Bo np. niektóre dziewczyny ryczą nad chemią (czasami nawet w wakacje, opłaca się nadrabiać wtedy materiał ;P), a później robią, powiedzmy, przemeblowanie w pokoju. I tak od razu nerwy przechodzą... ;'))) A później tylko zasypiają nad historią! ;'))
    Tak w ogóle, to spodobał mi się troskliwy Leon... :> Tak, tak, troszczy się o nią od początku, ale tutaj był odrobinę zazdrosny, chociaż jestem prawie pewna, że był tylko zły. ;-; Jak to "bracia", kiedy zobaczą swoją "siostrę" całującą z jakimś menelem i jarając przy okazji... ;-;
    A mówiłam, że podoba mi się koniec rozdziału? Bo ja lubię jak L i V się kłócą... :> Przynajmniej nie rzygam tęczą!
    Ta, to chyba koniec mojego tandetnego komentarza. :pp
    Ale widzisz, że staram się komentować! :D
    Na drugim blogu raczej skomentuje jutro... Jak coś, to mi wybaczysz, c'nie? No pewnie, że tak. ;p
    Zakochałam się w tym rozdziale. ;D <3 Nie widać, żebyś pisała to pierwszy raz, poważnie. :) Mnie się tam podoba. :D <3
    Teraz zapadł koniec.
    Do następnego.
    Weny.
    Rączki widać, że zgrabnie pracują... :> :D
    Czekam :D <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Odpowiedzi
    1. Idealny
      Fajnie ze leon sie tak groszy o Vilu jak zobaczył ja całująca sie sie tym gościem
      Ale leon zachowuje sie jak jej starszy brat a ja wolałabym zeby sie zachowywał jak chłopak;)
      Czekam na nexta<3

      Usuń
  11. Cudowny <3
    Podoba mi się taka wyszczekana Fiolka. Wtedy jest zajebista :D
    Ona się bawi, a tu nagle Lajon robi jej aferę! To już naćpać się nie wolno?! Phi!
    Ten cały Brody to taka zagadka dla mnie. Nie wiadomo jaki jest. Z Dianną mam to samo xD
    Tak właściwie to za co Leon kazał Vi ją przeprosić? Przecież powiedziała prawdę!
    L tak szarpał V i coś czuję, że z tego nie wyniknie nic dobrego :/ , a ona do niego tylko 'Spieprzaj' hahahaha :-P
    B R A W O Vils!!!
    Co dalej? Hm... Ach tak! Niech Brody podzieli się trawką 8)
    KONIEC xD
    Buziaki :***
    /Nitka

    OdpowiedzUsuń
  12. Rozdział mega!
    Cóż,pewnie z jej przeszłością i tym co odkryła zrobiłabym to samo.
    -Muszę przyznać,że wreszcie w paru opowiadaniach,które czytam Violetta nie jest taka cukierkowa i idealna i to mi się podoba!
    Mówiłam już,że kocham tego bloga?
    Nie?
    To już wiesz,że tak!
    Ta rozmowa o Leonie!
    "León piepszy swoją dziewczynę. Idziewczynę swojego najlepszego kumpla,ale nie mnie."
    Boże Violka,ty masz na niego nesamowitą ochotę!
    Dobra,kończę moją bezsensowną paplaninę.
    Życzę dużo weny i czekam na nexta<3

    OdpowiedzUsuń
  13. To chyba jeden z najlepszych rozdziałów w tym opowiadaniu.. Przynajmniej jak dla mnie. Trzyna w napięciu, choć ja w pewnym momencie miałam problemy żeby się odnaleźć xd
    Rozdział krótko mówiąc poruszający. .
    Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  14. Zakochałam się w tej histori :*
    Oraz w twoim pisaniu
    Piszesz świetnie <3
    Czytam twoje 3 blogi i są świetne
    Ale moją ulubioną historią jest ta <3
    Umiesz niesamowicie pisać o uczuciach :*
    Szkoda mi Violi naprawdę dużo przeszła <3
    Mam nadzieje że Leoś jej pomoże i nie tylko . . ^_^
    Rozdział naprawdę świetny :*
    Mało jest takich histori <3
    Nie mogę sie doczekać next'a :*
    Życzę ci weny oraz chęci <3
    Kocham Kylie :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Wspaniały! :*
    Weny życzę!

    OdpowiedzUsuń
  16. Odpowiedzi
    1. Witaj.
      Rozdział przewspaniały. Uwielbiam tę historię, tak jak każdą Twoją. Masz naprawdę wielki, niepowtarzalny talent i ten styl pisania. Od razu widać, że to coś w czym czujesz się dobrze. Violetta jako buntowniczka, całkiem ciekawie :)) Leon w roli "starszego brata" xD Czekam na kolejne cudo ;*

      Pozdrawiam i całuję :)
      Juliet

      Usuń