– Trochę nazbierało się tych rzeczy, co? – pyta pani Verdas po przyjrzeniu się mi i pudle, które trzymam.
Po przeczytaniu listu, postanowiłam dokładniej rozejrzeć się po pokoju Leona – jak się okazało słusznie. Pod łóżkiem znalazłam sporych rozmiarów pudło, w którym były rzeczy przysłane Dean'owi. Włożyłam tam jeszcze list i zeszłam na dół.
– Na pewno ci to nie przeszkadza? – pytam, siadając z powrotem przy stole i kładąc na nim paczkę. Kiedy kręci głową, biorę głęboki oddech i w myślach przygotowuję się do tego, co zaraz jej powiem. – Wiem, gdzie jest Leon.
Na jej twarzy maluje się zdumienie. Wiem, że zastanawia się, czy mówię prawdę, ale po chwili prostuje się i patrzy na mnie. W jej oczach widzę rodzicielską troskę.
– Gdzie? Jak się czuje? Co teraz robi?
Mam ochotę złamać obietnicę, którą dałam szatynowi i szczegółowo odpowiedzieć na każde z pytań. Jej zainteresowanie i troska sprawia, że jeszcze bardziej zaczynam się zastanawiać, dlaczego nie chce się z nią skontaktować.
Wiem, że jest jakiś powód – nawet Dean go znał – ale w tej chwili nie jestem w stanie nic wymyślić. Straciła dwóch synów – jeden umarł, a drugi wyjechał i nie chce mieć z nią niczego wspólnego. Czuję, że informacje o Leonie wywołałyby w niej ogromną radość, uspokoiły by ją.
Ale nie mogę jej niczego powiedzieć. Nie zdradzę Verdasa.
Nie ukrywam jednak, że łatwiej by mi było, gdybym znała pieprzony powód jego wyjazdu.
– Obiecałam mu, że ci tego nie powiem – odpowiadam speszona.
Rozczarowanie. Teraz widzę na jej twarzy tylko to i cholernie źle się z tym czuję. Właśnie odebrałam jej nadzieję na informacje o jedynym żyjącym synu, którą dałam jej zaledwie pół minuty temu. Brawo, Violetta, mówię w myślach.
– Ale… Jest mu dobrze tam, gdzie jest – zapewniam ją. – Widziałam go i jestem pewna, że niczego nie żałuje.
Czy ja właśnie oznajmiłam jej, że jej syn jest dumny z tego, że uciekł z domu i zerwał kontakt z własną matką? Nie powinnam przekazywać takich informacji. W myślach koduję sobie, żeby następnym razem przekazywać list, który napisze szatyn. Jego słowa z pewnością brzmiałyby o niebo lepiej.
– To znaczy… – próbuję to odkręcić. – Miałam na myśli to, że jest prawie tak dobrze, jak było mu tutaj.
Teraz mam wrażenie, że zasugerowałam, iż jest mu źle.
Chowam twarz w dłoniach i zaciskam wargi. Może lepiej będzie, jak przestanę się odzywać.
– Jest szczęśliwy – mówię w końcu, z nadzieję, że tym razem dobrze mnie zrozumiała.
Widzę jednak, że moje zapewnienia wcale jej nie pomogły. Siedzi w bezruchu i wpatruje się w środek stołu, jakby była całkowicie sama. Kładę swoją dłoń na jej, ale kiedy nie wywołuje to u niej żadnej reakcji, wzdycham i wstaję. Uznaję, że to właśnie powinnam zrobić – zostawić ją samą, aby wszystko sobie przemyślała.
Gdy tylko słyszę dźwięk otwieranych drzwi, wybiegam z pokoju i rzucam się na szyję Leona, zanim ten zdąży odłożyć torbę. Śmieje się i mocniej mnie przytula.
Nie widziałam go zaledwie kilka dni, ale i tak jedynym miejscem, w którym chciałabym teraz być, są jego ramiona. Przez ten cały czas przyzwyczaiłam się już, że widzę Verdasa codziennie i nie chcę tego zmieniać. Nigdy. A już na pewno nie na tak długi okres, jak za pierwszym razem.
Kiedy byłam mniejsza, nie doceniałam chwil spędzonych z szatynem. Nie było ich najwięcej – był dużo starszy i to oczywiste, że wolał spędzać ten czas z kimś w swoim wieku – ale to właśnie dlatego powinnam bardziej cenić ten czas, który mi ofiarował.
Żałuję, że wyjechał, jak miał zaledwie osiemnaście lat. I będę uważała to za błąd, dopóki nie dowiem się, co było tym pieprzonym powodem.
Po około dwóch minutach nadal stoimy w tej samej pozycji.
– Mogę się już rozpakować? – mruczy w moje włosy.
W odpowiedzi kręcę tylko głową, czym znowu wywołuję jego śmiech.
W końcu się jednak odsuwam i patrzę na niego z szerokim uśmiechem.
– Mam coś dla ciebie – oznajmiam podekscytowana. Nie mogę się doczekać, aż dam mu te wszystkie rzeczy, które znalazłam u Dean'a.
Marszczy brwi.
Pokazuję mu gestem dłoni, żeby poczekał chwilę i znikam w swoim pokoju. Po chwili wracam z pudełkiem opakowanym w niebieski papier. Podaje mu je, a on z zaskoczeniem bierze je i potrząsa.
– To nie jest coś za co mnie wsadzą, prawda?
Kręcę głową, próbując opanować śmiech.
Już ma zedrzeć kolorowy papier, kiedy drzwi wejściowe się otwierają i w pomieszczeniu pojawia się Dianna.
Mój uśmiech znika dokładnie w chwili, w której Leon odkłada prezent i przytula do siebie blondynkę. Wspominałam, że podbiegła i rzuciła mu się na szyję tak samo jak ja przed chwilą? Nie? Teraz to robię. Pocieszające jest to, że mogę z dumą stwierdzić: Byłam pierwsza. Cała radość jednak znika, kiedy ich pozornie niewinne przytulenie zmienia się w namiętny pocałunek.
Okej, wygrałaś, mówię w myślach. No i co?
Nie, żebym jej zazdrościła. Całowanie Leona musi być… fuj. Ale w sumie… To samo mówiłam o pocałunku z Dean'em parę lat temu. Niedługo po tym całowałam się z nim wszędzie i przy każdej możliwej okazji: w przerwie między matmą a historią; kiedy rodzice spali, a my mieliśmy nagłą potrzebę "porozmawiania ze sobą"; w kiblu na imprezach charytatywnych. W tamtych czasach to było moje ulubione zajęcie, aż do chwili, w której Dean mnie rozdziewiczył.
Czy ja właśnie stwierdziłam, że seks z Leonem mógłby być fajny?
Potrząsam głową przerażona swoimi wyobrażeniami i po cichu wchodzę do swojego pokoju. Stwierdziłam, że było ciut niezręcznie, kiedy stałam i obserwowałam, jak się obściskują. Rozumiem, że przez jakiś czas się nie widzieli, ale mogliby zostawić sobie powitalny numerek na wieczór.
Albo chociaż zrobić to po tym, jak już szatyn otworzy paczkę. Nie obraziłabym się.
Owszem, jestem zła. Na kogo? Na pieprzonego Leona Verdasa i na jego pieprzoną dziewczynę Diannę. Może to zazdrość? Oczywiście nie taka, którą czuje dziewczyna, kiedy chłopak, w którym się podkochuje znajduje sobie dziewczynę. Tylko jak… kiedy brat woli spędzać czas ze swoją dziewczyną niż z młodszą siostrą? Kiedy starszy brat twojego zmarłego chłopaka umawia się z kimś?
Zmieniam zdanie. Jestem tylko zła, bo byłam pierwsza. Jeśli chce uwagi szatyna, to niech ustawi się w kolejce.
I właśnie w tej chwili uświadamiam sobie, że zaczynam nie lubić Dianny. Nie dlatego, że jest ode mnie ładniejsza czy mądrzejsza. Dlatego, że zabiera mi teraz chyba najważniejszą osobę w moim życiu. A ja nic nie mogę na to poradzić. Bo jest jego cholerną dziewczyną.
Zastanawiam się, czy Dean myślałby na moim miejscu tak samo. Szybko zdaję sobie sprawę, że prędzej pogratulowałby starszemu Verdasowi, że wyrwał taką laskę. Potem przybiliby sobie piątkę i porównywaliby ją do poprzednich dziewczyn Leona. Następnie stwierdziliby, że jest zdecydowanie najlepsza – nie oznacza to jednak, że mówią prawdę. Faceci są jednocześnie tacy nieskomplikowani i tacy głupi.
Powinnam przestać się oszukiwać i przyznać w końcu, że szatyn również.
Zawsze był ideałem. Dla siedmioletniej dziewczynki nie istnieje coś takiego jak zalety i wady. Albo ktoś był doskonały, albo beznadziejny. Verdas był starszy i okazywał mi swoją uwagę – wtedy było to tak, jakby Zac Efron stanął pod oknem do mojej sypialni z kwiatami i śpiewał serenady.
Podkochiwałam się w nim jako dziecko? Owszem, ale kto na moim miejscu by się nie podkochiwał? Powtarzam – starszy koleś, który zwraca uwagę na siedmiolatkę. Dorosłam i stwierdziłam, że to Dean był tym odpowiednim bratem. Tym, którego naprawdę kochałam kocham. I zawsze będę kochać.
A choć Leon pozostanie tylko przyjacielem, właśnie teraz chcę tego pieprzonego zainteresowania. Tylko kilku minut.
Które właśnie otrzymuje Dianna. Wraz ze swoimi dodatkowymi godzinami. Bo co? Bo jest jego dziewczyną? To ja dostałam od niego swoją pierwszą w życiu walentynkę! Jestem ważniejsza.
A może tylko byłam? Nagle czuję ukłucie bólu. Może kiedyś byłam dla Verdasa ważna. Ale teraz jest po prostu na mnie skazany. Nie jestem już dziewczynką, która zadawała mu pytania typu: Jaką księżniczkę Disneya lubisz najbardziej?, a on nie jest już nastolatkiem, który odpowiadał, że Arielka, bo jej muszelki zawsze były idealnie wypełnione i przez większą część filmu nic nie mówiła.
Dorosłość jest do bani.
Udaję, że nie słyszę, kiedy wchodzi. Zamykam oczy i wyrównuję oddech, mając nadzieję, że pomyśli, iż śpię. Jestem odwrócona w stronę ściany, więc mogę się tylko domyślić, że wciąż jest w pokoju.
Po krótkiej chwili czuję jak łóżko ugina się pod jego ciężarem. Kładzie się obok i przytula do moich pleców. Już myślę, że połknął moją ściemę, kiedy się odzywa:
– Dlaczego w końcu nie poszłaś na studia?
Wzruszam ramionami. Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się takiego pytania. Fajnie, że chociaż otworzył prezent.
– Miałam iść na studia z Dean'em. Bez niego to nie miało sensu – odpowiadam, wciąż wpatrując się w ścianę przede mną.
Wzdycha głośno.
– Kiedyś ruszysz dalej i zapomnisz o Dean'ie – stwierdza. – Będziesz miała męża i dzieci. Kiedy pójdą do szkoły, a ty wysprzątasz już cały dom i ugotujesz obiad, usiądziesz i będziesz żałowała, że wcześniej nie zrobiłaś niczego by uniknąć życia znudzonej kury domowej.
Kręcę głową.
– Nigdy nie zapomnę o Dean'ie. I nigdy nie będę miała męża i dzieci. Nie zrobię mu tego.
– Violetta, nie jesteś mu niczego winna.
– Czy możemy o tym nie rozmawiać? – pytam i po chwili milczenia, ponownie się odzywam: – Tylko tyle powiesz o tej paczce i liście? Nie opowiesz o bezwarunkowej miłości; o tym jakie trudne miałeś dzieciństwo i dlaczego Dean'owi tak zależało na tym, żeby do ciebie dołączyć?
Całuje mnie w policzek i mówi:
– Dziękuję ci za to, że mi to wszystko przywiozłaś. Nawet nie wiesz, ile to dla mnie znaczy.
Tyle? Naprawdę? Znowu uda, że nie słyszał pytania? Błagam, przecież nie może ukrywać tego wszystkiego w nieskończoność! Mógłby ulżyć sobie i mi i wreszcie powiedzieć, dlaczego, do cholery, opuścił rodzinne miasto.
– Masz rację – odpowiadam po chwili. – Nie wiem. Bo strzeżesz tego pieprzonego sekretu, jakby od niego zależało twoje życie.
Znowu słyszę westchnienie.
– Śpij już.
To było do przewidzenia, myślę. Przymykam oczy i próbuję zasnąć, kiedy przypominam sobie o jego dziewczynie.
– Dianny tutaj nie ma?
– Musiałaby jutro wcześnie wstać i jechać na drugi koniec miasta, więc pojechała do siebie, bo stamtąd ma bliżej.
Ooo, Leon, jak mi miło, że po wypieprzeniu swojej dziewczyny przyszedłeś spać w moim pokoju, przytulając się do moich pleców.
– Czy ona w…
– Śpij – przerywa mi.
Robię naburmuszoną minę – tak wiem, że jest ciemno, a ja jestem odwrócona do niego plecami, więc niczego nie zobaczy – i odsuwam się od niego, jak najdalej się da. Owszem, jestem obrażona.
Wtulam się w poduszkę, dotykając czubkiem nosa zimnej ściany i próbuję zasnąć, kiedy czuję, że się do mnie przysuwa.
– Nieśmieszne – stwierdzam.
– Dobranoc – odpowiada. Nie widzę jego twarzy, ale nie potrzebuję tego do stwierdzenia, że się uśmiecha.
~*~
Jestem, a ze mną dziewiątka! Miałam ją dodać dopiero, jak skończę jedenastkę, ale chyba nie dam rady, a chciałam dodać dzisiaj, więc... XD Cieszcie się czy tam rozpaczacie ;p.
Ostatnio bardzo dużo piszę (może tego tak nie widać, ale miałam na głowie trzy blogi i starałam się, żeby nie było zbyt dużych odstępów w czasie, więc codziennie pisałam rozdziały) i na początku bolały mnie palce, potem zaczęły nadgarstki, ale zignorowałam to i teraz napierdziela mnie cała ręka. Kurczę w październiku będę już drugi rok pisała na bloggerze, a jeszcze nigdy mi się coś takiego nie zdarzyło ;/. Ciężko mi sięgnąć po szklankę z piciem, a co dopiero pisać, więc chyba muszę zrobić sobie przerwę na kilka dni. No chyba, że nauczę się pisać stopami XDD. No, a nie chciałam, żebyście tyle czekali, więc proszę ;p.
Wiem, że marudzę o bólu rąk, a piszę notkę, ale jestem już chyba znana z długich notek (serio, czy jest tutaj osoba, która przeczytała każdą moją notkę? ;D) i muszę jeszcze odpowiedzieć na komentarze na dwóch blogach, więc dzisiaj jeszcze cierpię, a jutro postaram się funkcjonować bez ich ciągłego używania (da się tak? xDD).
W każdym razie mam nadzieję, że rozdział się Wam spodobał i przepraszam, że tak się rozpisałam, ale chciałam Wam od razu wyjaśnić, że kolejny może się nie pojawić tak szybko :>.
Czekam na Wasze opinie ;**
Do następnego ;))
Quinn ;*
#MisiekMaBoRazWŻyciuNapisałŻeIdzie
OdpowiedzUsuńPingwin ma piękne profilowe ♥♥♥ Misiek nie może od niego oderwać wzroku, ale zdj z psem są jeszcze lepsze *-* Misiek wtedy staje się bardziej zazdrosny :D
Usuń#MisiekNieMaPomysłuMaCytatyAJakJużToSąBeznadziejne #MisiekChciałDaćCośGryffinaAleNieBDPingwinaWDepresjęWpędzać #PingwinSięNieMartwiITakToBędzieStuprocentowyMiśkowyKomentarz
ROZDZIAŁ ♥ Misiek już to pisał, ale kocha kocha kocha to opo ♥
Leon wrócił *-* Na pewno mu przykro, że czas cykania fotek Miśkowi sam na sam w lesie się skończył :/ Ale co zrb? Misiek otwiera kanapkowy biznes, nie ma czasu na bycie gwiazdą, a co dopiero na spędzaniu całego czasu z 1/2 mężów.
– To nie jest coś za co mnie wsadzą, prawda?
♥♥♥
Misiek.Go.Kocha.
I przez to jest jeszcze większym fanem Pingwina ^-^ Pingwin lepiej uważa, bo Misiek jako wielki wielki wielki fan potrafi być bardzo niebezpieczny ^-^
Fiolka jest zazdrosna o Leon'a *-*
Misiek jest #TeamDianna i #TeamFiolka ^-^
Misiek kocha metafory Pingwina *-* Zac Efron i Arielka :D
Fiolka miała 7 lat, kiedy Leon 18. :D Miśka to śmieszy.
Misiek jest głupi.
Misiek przeczytał każdą notkę ^-^. Pingwin może być dumny z bff.
Miśkowi trochę żal Dianny, bo w sumie Leon ciągle śpi z Fiolką, która się w nim podkochuje xDDD
ŻYCIE.
No cóż.
Misiek by napisał więcej, ale chce next'a ^-^
BUDYŃ.
Pingwin pozdrowi Tobiego. Misiek ma nadzieję, że znowu kocha wujka Miśka ;(
Teddy "Misiek aka Kisiek aka Buszmen" Nutella Verdas Guzman
L xD
OdpowiedzUsuńMoje!
OdpowiedzUsuńZajęte <3
OdpowiedzUsuńJa pierdziele, jaki refleks! :D Odświeżam bloggera, a tam [...] 5 minut temu *-*
UsuńJa mam dzisiaj jakąś fazę, komentuję wszystko, co przeczytam... ;o
Dlaczego zawsze kiedy wchodzę na tego bloga na playliście mi się włącza piosenka Bastille (Dreams)? Zawsze! :_:
To jakieś przeznaczenie ;-;
A Dianna mi już podpadła i jej nie lubię. A dlaczego, to już pojęcia nie mam. Matko, jaki ze mnie geniusz... ;_;
Dlaczego Leon to robi?! :'( Taki tajemniczy seksiak ;-;
Żeby się później Edwardem ze Zmierzchu nie okazał ;-;
Wow, już pięć razy użyłam ";_:", muszę się ograniczyć, przepraszam. :D No, już sześć.
Fak je, Leon rozdarty pomiędzy dwoma kobietami, a jak pójdzie do jednej, to druga się obraża i idzie spać... Ten to dopiero wie jak podzielić się na dwie kobiety! xD Trudne sprawy na co dzień przeżywa...
A myślałam, że te w telewizji to ściema! :'D
Ciebie bolą najpierw palce, później nadgarstki, na końcu ręce, a to wszystko z pisania świetnych rozdziałów... Wyczuwam, że tu coś innego jest na rzeczy... :D
Leniu, ty po prostu chcesz nas tutaj odzwyczaić od wakacji! :'(
Ale wybaczam, bo tą pałeczkę jednak powinna zatrzymać szkoła... ;-;
Co tu więcej mogę pisać? Nie napiszę, że rozdział jest cudowny, bo już ci to pisałam pod każdym rozdziałem, który skomentowałam, ani nie będę tutaj wypowiadała się na temat twojego talentu, bo uznasz mnie za "liżdupę"... :D
Po prostu czekam na dziesiąte cudeńko <3
Niech twoje ręce jeszcze nie odpadną, najpierw to musisz dokończyć wszystkie opowiadania! :D
Nie pośpieszam cię, żeby nie było. Bo możesz się jeszcze zbulwersować, a ja tam nie wiem, czy ci przypadkiem się okres nie zbliża... xD
Ja jednak nie lubię jak ktoś się na mnie złości, ja lubię się tylko droczyć... :D
Czekam :*
Hope ❤
OdpowiedzUsuńCudowny
OdpowiedzUsuńNie lubię tej Diany...
Czekam na nexta!!!
Genialny! Violetta przywiozła Leonowi paczkę, ale ten nadal nic jej nie mówi. Unika tematu jak ognia. Ehhh ona to kiedyś z niego wyciągnie hehehe!
OdpowiedzUsuńJaki zakochany w swojej dziewczynie. Jak długo potrwa ta sielanka? Heheh
Czekam na next :-) Pozdrawiam Królik! Buziaczki :* ❤
Moje!
OdpowiedzUsuńJestem, jestem, jestem! ♥
UsuńTak, ja wiem, że późno... Bo zwykle jak zajmuję miejsce to od razu komentuję, no ale wypadła taka sytuacja, że wolałam poczekać na nową klawiaturę (uczę się na niej pisać ;-;), a poza tym miałam małe urwanie głowy :))
Rozdział cudowny, naprawdę baaaardzo mi się podoba ;d Jak każdy z resztą ;*
Leoś wracaaaaaaaa <3 Jaka jestem szczęśliwa, że znowu widzę go w rozdziale ^^ Normalnie spełnienie marzeń ^^ Fiolka rzuca mu się w ramiona... Jakie to słodkie ♥
Ale oczywiście co? Oczywiście musiała przyjść Dianna i wszystko zepsuć! czy ja już wspominałam jak bardzo nienawidzę tej dziewczyny? Działa mi na nerwy ;-; (Nawet jeśli ta aktorka to Candice xd)
Fiolka jest zazdrosna... uuu... ♥ Coś się szykuje? ;d Czyżby nasza Fiolcia zakochała się w Verdasie? Jak najbardziej! Aplauz poproszę! I ten foch na końcu ;d To było epiczne ;d
Ale chyba kończę, bo mam tyle do skomentowania, przeczytania i napisania, że mnie samą to dziwi ;p
Do następnego ;*
Hope
#MiejsceDlaIdiotki
OdpowiedzUsuń#Ha! #KomentujeJedynkeOrazDziewiąteczkeCzyliNastępnyKomekBędzieWOsiemnastymXD.
UsuńWalić hasztagi! ;-; A tak na marginesie, podoba ci się mój nowy nick? MIODZIK xDDD
Da fak, fak je, czy jak tam się mówi, Leon ty seksiaku <3
Najlepszy tekst ever; Czy ja właśnie zasugerowałam, że seks z Leonem był by fajny?
Uwielbiam Cie <3
Jestem w #TeamFjolka, #TeamDianna <-- do dupy ;-; skopiemy ich!
Viola ma siedem, a Leon osiemnaście *-*
Miodzika to śmieszny
#jestemGLUPIA <3
Violka się zakochała <3 ja to wiem, każdy to wie xd
Paaaa <3
P.s. przeczytalam każdą notatkę, bravka dla mnie ^^
Pierwszy raz nie napisałam o Hope w komentarzu od dawna <3 o bosze <3
UsuńCudowny
OdpowiedzUsuńMoje :3
OdpowiedzUsuńVi jest zazdrosna o Diannę! Leon zadowolony z prezentu. Się dzieje xD Te myśli Vils... 8)
UsuńCudowny rozdział <3
Buziaki :*
/Nita
Hej!
OdpowiedzUsuńRozdział boski!
Ja przeczytałam wszystkie twoje notki!
Violetta zazdrośnica!
Świetny rozdział!
Końcówka mi rozwala system!
-Nieśmieszne-takie z fochem w głosie.
Poprostu ciągle sobie to wyobrażam i nie mogę przestać się śmiać.
Życzę dużo weny i czekam na nexta<3
Czy Pinqu ma na profilowym Nicka?
OdpowiedzUsuńZawsze mnie to zastanawiało czy on nie ma dziewczyny. Pozuje z psem albo sam, ale nigdy z jakąś laską. No chyba nie jest taki brzydki, czyli coś nie tak ma z charakterem xDD
Matko, znowu Dianna -.-
Ile razy ta kobieta będzie pchać ten swój tyłek w życie Violetty? A wiem! Tak długo jak będzie z Leónem! Gościu, ogarnij się, przed tobą stoi lepsza. On ma opóźniony zapłon, więc poczekamy aż sobie uświadomi, że kocha Vils ;D
A potem i tak przyszedł spać do Violetty. Nie musiał, a przyszedł. To jest miłość, mówię wam. W ogóle gdyby chciał, to by nie spał z nią, a jednak się troszczy! Kochany ♥♥♥
Czekam na next, moja ty ;*
Kocham najbardziej.
Olivie xoxo
Pingwin jest jego dziewczyną. Poza psem może pozować tylko z Pingwinem. A Pingwin nie lubi zdj. Amen.
UsuńA to przepraszam ♥
Usuń#TeamPingwinINickIPies ♡♡♡
Boski<3
OdpowiedzUsuńAmcia:)
Jestem dumna, bo przeczytałam wszystkie twoje dotychczasowe notki xD Mam nadzieję, że ręce już cię nie bolą, a teraz lecę do next xD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, xPainter :*
true-love-was-going-to-hurt.blogspot.com