Wchodzę do kawiarni i przy samym wejściu przystaję w poszukiwaniu Ludmiły. Fakt, że nagle cała okolica stwierdziła, że ma ochotę na kawę, nie pomaga. Nagle mój wzrok zatrzymuje się na przystojnym szatynie. Przez chwilę mam nadzieję, że to nie ten sam gość, który wczoraj pomylił mnie ze swoją dziewczyną, ale tracę ją zaraz po przyjrzeniu się mu. Jestem jednak o wiele bardziej zaskoczona, kiedy dostrzegam, kto siedzi z nim przy stoliku. Jestem stuprocentowo pewna, że ten blond łeb nie należy do Marah.
Niepewnym krokiem zbliżam się do przyjaciółki. Siedzi odwrócona do mnie plecami, więc to mężczyzna zauważa mnie pierwszy. Podnosi wzrok i automatycznie na jego twarzy pojawia się zdziwienie. Zanim jednak zdąża jakoś zareagować, Ferro odwraca się i uśmiecha na mój widok.
– Violetta, myślałam, że już nie przyjdziesz! – mówi, ale ja z początku nic nie odpowiadam. Jestem zbyt zajęta zastanawianiem się, co ja właściwie tutaj robię i skąd Lu zna gościa, z którym się wczoraj całowałam.
– Przepraszam za spóźnienie, ojciec mnie zatrzymał – wyduszam w końcu z siebie. Patrzę na nią zdezorientowana, ale ona ignoruje to i odwraca się do szatyna.
– Ojciec Violetty jest strasznie nadopiekuńczy – oznajmia, a mężczyzna wydaje się równo zdezorientowany, co ja. – Leon, poznaj Violettę, moją przyjaciółkę. Violetta, to Leon.
Jego wyraz twarzy automatycznie się zmienia, kiedy wstaje i wyciąga do mnie rękę.
– Miło cię poznać – mówi z uśmiechem, a ja od razu rozumiem, że teraz będzie udawać, iż widzi mnie po raz pierwszy.
Podaję mu niepewnie rękę, ale nic nie odpowiadam. Przenoszę wzrok na przyjaciółkę, próbując skłonić ją do wyjaśnienia mi, co się dzieje, ale ona odpowiada tylko błagalnym spojrzeniem i zmusza do zajęcia miejsca obok.
– Czekałam na ciebie i spotkałam Leona – oznajmia tylko. Zanim zdąża powiedzieć coś więcej rozlega się dzwonek telefonu. Szatyn podnosi swoją komórkę ze stołu i zerka na wyświetlacz.
– Przepraszam, muszę odebrać, to z pracy.
Zabiera telefon i wychodzi z kawiarni, aby odebrać, a ja natychmiast przenoszę spojrzenie na Ludmiłę.
– Widziałaś jego oczy?
Unoszę brew.
– No co? – pyta popijając kawę.
– Co ja tu robię?
– Mówiłam: czekałam na ciebie, ale spotkałam Leona. Na początku chciałam zadzwonić i odwołać nasze spotkanie, ale wtedy stwierdziłam, że możesz mi się przydać.
Już zaczynam żałować, że tata nie zatrzymał mnie dłużej.
– Ja? Przydać? Do czego? Skąd ty w ogóle znasz tego kolesia?
– Znałam jego dziewczynę, Marah. W sumie to nie pamiętam skąd. Przedstawiła mi Leona na jakiejś imprezie. Wczoraj z nią zerwał.
– I?
– I? Widziałaś go? Od zawsze mi się podoba, ale nie jestem aż taką suką, żeby odbijać znajomej faceta. Skoro jednak sam z nią wczoraj zerwał... Jest tylko jeden problem.
Wciąż nie wiem, po co tu siedzę, ale z każdym wypowiadanym przez nią słowem, boję się tego coraz bardziej. Czy naprawdę ze wszystkich facetów na świecie, ona musiała wybrać akurat tego?
– Ja i Marah jakiś czas temu się pokłóciłyśmy, ostro, Jestem stuprocentowo pewna, że wspominała mu o tym i na pewno to mnie przedstawiła jako tą złą. Dlatego potrzebuję cię, żebyś była moją skrzydłową. Umówmy się tak, jak wróci, ja pójdę do toalety, a ty w tym czasie powiesz mu o mnie jakieś miłe rzeczy. Potem będziesz mogła sobie iść, jeśli ci tak zależy.
Kręcę głową. Jestem najgorszą osobą do tego zadania. Zaraz się zestresuję i wygadam mu, że to Ludmiła kazała mi z nim gadać. Poza tym nie chcę rozmawiać z gościem, który mnie wczoraj pocałował. Miałam go więcej nie widzieć. No i jak mam powiedzieć przyjaciółce, że całowałam się z gościem, w którym się buja? Cholera, po co szłam do tej pieprzonej biblioteki.
– Violetta, błagam. On ma dołeczki! I jest detektywem! Poza tym, przyjrzałaś się jego tyłkowi jak stąd wychodził? Jesteś moją jedyną nadzieją!
Nie chcę tego robić. Nie chcę, żeby Ludmiła spotykała się z tym gościem. Tym bardziej jeśli uda się jej go poderwać dzień po tym, jak zerwał ze swoją dziewczyną. Stać ją na kogoś więcej, a poza tym czuję się niezręcznie przy tym kolesiu i nie sądzę, że to się zmieni.
W życiu całowałam się z dwoma chłopakami. Z jednym dlatego, że Ludmiła mnie do tego zmusiła (uznała, że w wieku siedemnastu lat, powinnam mieć pierwszy pocałunek za sobą), a z drugim spotykałam się przez dwa miesiące. Może to głupie, ale nie potrafię pocałować nieznajomego chłopaka i udawać, że nic się nie stało. Bo przecież stało, prawda? Nieznajomi ludzie nie powinni się całować.
Niestety poza kłamaniem jest jeszcze jedna rzecz, w której jestem beznadziejna – mówienie nie. Szczególnie Ludmile. Nie potrafię jej odmawiać i to właśnie przez to zawsze mam największe kłopoty.
– Wraca – mówi blondynka, zerkając w stronę drzwi. – Idę do łazienki.
– Nie! Nie zostawiaj mnie z nim!
– Liczę na ciebie – rzuca i odchodzi od stolika.
Pierwszą myślą, jaka pojawia się w mojej głowie jest zwianie stąd. Odwracam się do tyłu szacując jakie są szanse na to, że uda mi się uciec niezauważona. Odpowiedź brzmi: zerowe. Leon wszedł już do lokalu i wraca do stolika, nie mam szans dostać się do drzwi, nie mijając się z nim. Mogłabym spróbować zwiać do łazienki, ale tam jest Ludmiła.
Zanim się oglądam, jest już za późno, na jakikolwiek plan ucieczki, bo szatyn siada naprzeciwko mnie.
– Gdzie Ludmiła? – pyta i dokładnie w tej chwili w mojej głowie pojawia się totalna pustka.
– Ludmiła? Nie wiem – oznajmiam. – To znaczy... w łazience!
Po jego spojrzeniu, wnioskuję, że mój stan go rozbawił. Fajnie, że choć jedno z nas dobrze się bawi. Jak dobrze, że na tym stole nie ma żadnych ostrych narzędzi.
– Chyba powinienem cię przeprosić za ten pocałunek. Nie wiem, jak mogłem cię pomylić z moją byłą.
– Pocałunek? Ah! Ten pocałunek! Już o nim zapomniałam. – Ciekawostka na mój temat: kiedy się denerwuję, pieprzę jak potłuczona. Kolejny powód, dla którego Ludmiła nie powinna mnie zostawiać. – Każdemu mogło się zdarzyć. Nie, żeby mnie się to często zdarzało! Ale rozumiem, bo ja i twoja była mamy podobne tyły. To znaczy włosy. Nie chodzi mi o tyłki. Nie patrzyłam na jej tyłek. Na twój też nie! Ludmiła jest super!
Zakrywam dłonią usta z nadzieją, że dzięki temu w końcu się zamknę.
Zakrywam dłonią usta z nadzieją, że dzięki temu w końcu się zamknę.
Szatyn wydaje się jeszcze bardziej rozbawiony.
– Zawsze taka jesteś?
– Jaka? Głupia? Irytująca? Dziwna?
Śmieje się.
– Nie – mówi. – Urocza.
Oh, jego dołeczki rzeczywiście są zajebiste.
– Urocza? Ty też. To znaczy nie. Nie wiem, dlaczego to powiedziałam.
Ponownie się śmieje. Chyba zaczynam rozumieć, co Ludmiła w nim widzi.
Nie, wcale nie.
Ukrywam twarz w dłoniach. Chcę zniknąć.
– Ten pocałunek chyba cię nieźle zestresował, co?
Podnoszę lekko głowę, ale rękoma wciąż zakrywam usta – tak na wszelki wypadek.
Są tylko dwie opcje – prawda i albo kłamstwo. A jak widać na załączonym obrazku, kłamanie zdecydowanie nie jest moją najmocniejszą stroną, dlatego też kiwam lekko głową.
– Przepraszam.
Kręcę głową.
– Jestem dziwna.
Uśmiecha się,
– Urocza – poprawia mnie.
– Urocza – powtarzam i obawiam się, że brzmię przy tym jak zakochana nastolatka. Nikt nigdy nie powiedział mi, że jestem urocza, okej?
Powrót Ludmiły sprowadza mnie na Ziemię.
– Cholera, zapomniałam o kolacji z ojcem. Już po mnie jedzie – oznajmia, prawie podbiegając do stolika z telefonem komórkowym w dłoni. – Przepraszam, ale muszę spadać.
Patrzę na nią błagalnym wzrokiem. Nie mogę zostać tutaj całkiem sama z Verdasem. Ona jednak mnie ignoruje i w ekspresowym tempie żegna się, po czym wychodzi.
– Ja też już pójdę – mówię i wstaję o wiele za szybko.
– Odprowadzę cię – proponuje, również wstając.
– Nie, mieszkam niedaleko.
To zdecydowanie nie jest dobry pomysł. Całowałam się z nim i myśli, że jestem urocza, a to cholernie złe biorąc pod uwagę to, że podoba się Ludmile. A nawet gdyby tak nie było, jest starszy i pracuje jako detektyw – mój ojciec prędzej by mnie zabił, niż pozwoliłby mi się z nim spotykać.
Boziu, czy ja naprawdę wzięłam spotykanie się z nim pod uwagę? Jestem straszna.
– Jest już późno, nie mógłbym spojrzeć na siebie w lustrze, gdybym cię teraz puścił samą – mówi stanowczo, a ja się poddaję. Wiem, że za łatwo, ale.. on ma dołeczki.
Pięć lat później...
Dopiero następnego dnia udaje mi się znaleźć i niepostrzeżenie wejść do sali, w której leży Leon. Zaraz po jak najcichszym zamknięciu drzwi, skupiam swoją uwagę na nim. Śpi, ma posiniaczoną twarz i złamaną rękę, ale jest o wiele lepiej niż się spodziewałam. Wiem, że miał operację i wciąż jest nieprzytomny. To niestety wszystkie informacje, jakie udało mi się zdobyć bez wzbudzania podejrzeń.
Okazuje się, że to był wypadek samochodowy. Przez chwilę miałam ochotę wygadać im wszystkie jego dane, ale zrezygnowałam. Z nim nigdy nic nie wiadomo – nie chcę, żeby przez brak ostrożności z mojej strony wpadł w tarapaty, dlatego postanowiłam, że będę trzymać buzię na kłódkę. Kiedy się obudzi, sam zdecyduje czy poda swoje dane.
Przysuwam krzesło do jego łóżka, po czym siadam na nim i kładę swoją dłoń na jego. Po raz pierwszy od kilku lat.
Siedzę w ciszy i przyglądam się mu, kiedy drzwi się otwierają. Szybko odskakuje od łóżka, a do pomieszczenia wchodzi Ludmiła.
– Wołałam cię na korytarzu, nie słyszałaś? – oznajmia, najwyraźniej nie dostrzegając Leona. – To nie ten gość z wypadku, bez dokumentów? Co tu robisz?
Patrzę na nią i najwyraźniej przerażenie na mojej twarzy jest bardzo widoczne, bo blondynka od razu zerka na Verdasa i tym razem go rozpoznaje.
– Powiedz, że to brat bliźniak tego skończonego idioty – mówi to spokojnym tonem, ale wiem, że w środku gotuje się ze złości.
Przygryzam wargę.
– Nie będziesz wrzeszczeć, jeśli to powiem?
– Oczywiście, że będę! – krzyczy. – Czemu nie podałaś nikomu jego danych?!
– Bo boję się, że to dla niego niebezpieczne.
– Tym lepiej! Ten dupek to pieprzony egoista! Nie wiem, jak ciężki jest jego stan, ale mam nadzieję, że z tego nie wyjdzie.
Nie złoszczę się na Leona – nie potrafię. Zrobił dla mnie zbyt wiele, żebym była na niego wściekła; żebym o coś go obwiniała. Ludmiła jednak nie widzi tego tak, jak ja, więc nadrabia złością za nas obie.
– Jesteś okropna – mówię. W końcu szatyn nie zrobił nic, co dałoby jej prawo do życzenia aż tak złych rzeczy.
– A on jest pieprzonym egoistą, ale tobie to nie przeszkadza.
Nie kłócę się o to. Wiem, że nic nie przekona jej do zmiany zdania na ten temat – tak, jak i mnie.
– Nie zbliżaj się do tej sali.
Unoszę brew.
– Nie możesz mi tego zabronić.
Umiejętność przeciwstawiania się ludziom to tylko jeden przykład z długiej listy rzeczy, które mu zawdzięczam. Nie mogę tak po prostu się od niego odwrócić.
– Jasne, że mogę! Jeśli będzie trzeba, siłą cię powstrzymam!
Już mam coś odpowiedzieć, kiedy kątem oka dostrzegam, że Verdas się przebudza. Przenoszę na niego spojrzenie. Po chwili blondynka też to zauważa i w ciszy robi to samo, co ja.
Otwiera swoje oczy i krzywi się, po czym patrzy na nas zdezorientowany.
– Kim jesteście?
Otwieram szeroko oczy i gapię się, kiedy Ludmiła postanawia zrezygnować z zachowania ciszy.
– Widzisz?! Ten dupek nawet cię nie kojarzy! Weź z niego przykład i też o nim zapomnij!
Nie odrywając wzroku od szatyna, unoszę dłoń nakazując Ludmile się przymknąć.
– Leon? – pytam cicho Verdasa.
Marszczy brwi.
– Jaki Leon?
Otwieram usta ze zdziwienia i przenoszę spojrzenie na Ferro, której mina przypomina moją.
~*~
Pierwszy fragment ma ponad 1300 słów! Fak je!!! Serio, jestem z siebie dumna, nigdy takiego długiego fragmentu nie napisałam :D. Dlatego też są tylko dwa, miałam w planach jeszcze jeden do pierwszej części, ale jak go przeniosę do 03. to łatwiej będzie się połapać w czasie :D. Btw dajcie mi znać, kiedy to będzie niezrozumiałe, bo mam przeczucie, że niedługo do tego doprowadzę XD.
Zaktualizowałam zakładkę Bohaterów, więc jeśli jesteście ciekawi, to zajrzyjcie :D.
Mam teraz ferie jesiennie, więc postaram się dodać coś jeszcze na NSR, ale nie wiem, jak mi pójdzie, dlatego jedyne, co obiecuję to to, że będę się starać ;). Trzymajcie kciuki ;D.
Mam nadzieję, że rozdział się Wam spodobał i czekam na Wasze opinie :*.
Do następnego! ;)
Quinn ;*
#PingwinJakZwykleNiePisał
OdpowiedzUsuń#MisiekJestTerazTakWkurzonyNaPewnąWkurzającąOsobęPingwinMyśliŻeToDObryMomentNaKom?
Usuń#FRANIEKFOREVER
GIF IUFBaeUGAWJEGBSBWgbwJGBJKR MIŚKOWI LEPIEJ. CAT ♥ Cat, mądra kobieta, która nie zachowuje się jak L., bo Vin kogoś zabił. PHI
Niepewnym krokiem zbliżam się do przyjaciółki. Siedzi odwrócona do mnie plecami, więc to mężczyzna zauważa mnie pierwszy. Podnosi wzrok i automatycznie na jego twarzy pojawia się zdziwienie. Zanim jednak zdąża jakoś zareagować, Ferro odwraca się i uśmiecha na mój widok.
Misiek nie mógł sb wyobrazić tg zdziwienia, ale przypomniało mu się, jak Leon i Misiek szli na bal i Misiek założył strój baletnicy i Leon jak zobaczył Miśka to zaniemówił z wrażenia, nie mógł oddychać jak Pingwin teraz i ogólnie był w szoku, pod wrażeniem itd. Misiek zaskoczył Leon'a po prostu. Leon myślał, że Misiek nie można wyglądać bardziej majestatycznie, a jednak. Co zrobić. Misiek to prawdziwy niedźwiedź.
– Violetta, myślałam, że już nie przyjdziesz! – mówi, ale ja z początku nic nie odpowiadam. Jestem zbyt zajęta zastanawianiem się, co ja właściwie tutaj robię i skąd Lu zna gościa, z którym się wczoraj całowałam.
PRZYPADEK?
CZY PRZEZNACZENIE?
A może Ludmiła pokazała focie FIolki Leon'owi, a on tak sb pomyślał, że skoro ma już dziewczynę to nie bd tracić czasu na jakieś podrywy, tylko od razu zacznie znajomość od kissa.
Misiek obstawia tą wersję. Najbardziej prawdopodobna :)
– Miło cię poznać – mówi z uśmiechem, a ja od razu rozumiem, że teraz będzie udawać, iż widzi mnie po raz pierwszy.
DOBRZE, LEON. UDAWAJ DURNIA, TAK JAK MISIEK CIĘ NAUCZYŁ ♥ Prawdziwy leśny podryw. Miśkowi łezka w oku się zakręciła, a to niebezpieczne.
CZY MISIEK WŁAŚNIE UMYŁ OKO?
FU, WODA.
– Znałam jego dziewczynę, Marah. W sumie to nie pamiętam skąd. Przedstawiła mi Leona na jakiejś imprezie. Wczoraj z nią zerwał.
Leon nie jest w stanie prowadzić 3 związków (Lisiek, Leonetta,Larah XD). Ostatnio jest bardzo zapracowany.
– Ja i Marah jakiś czas temu się pokłóciłyśmy, ostro, Jestem stuprocentowo pewna, że wspominała mu o tym i na pewno to mnie przedstawiła jako tą złą. Dlatego potrzebuję cię, żebyś była moją skrzydłową. Umówmy się tak, jak wróci, ja pójdę do toalety, a ty w tym czasie powiesz mu o mnie jakieś miłe rzeczy. Potem będziesz mogła sobie iść, jeśli ci tak zależy.
Misiek na miejscu Fiolki zacząłby rozmawiać z Leon'em o żelkach albo który gatunek niedźwiedzi bardziej kręci Leon'a (HEHE, WSZYSCY DBRZ WIEMY JAKI).
Poza tym nie chcę rozmawiać z gościem, który mnie wczoraj pocałował. Miałam go więcej nie widzieć. No i jak mam powiedzieć przyjaciółce, że całowałam się z gościem, w którym się buja? Cholera, po co szłam do tej pieprzonej biblioteki.
Fiolka zna go kilka minut, a zaszła dalej niż Ludmiła. TO TAKIE ŚMIESZNE.
NIECH PINGWIN ŚMIEJE SIĘ RAZEM Z MIŚKIEM.
HA
HA
HA
– Pocałunek? Ah! Ten pocałunek! Już o nim zapomniałam. – Ciekawostka na mój temat: kiedy się denerwuję, pieprzę jak potłuczona.
UsuńMisiek chyba cały czas się denerwuje.
Czy to zdrowe dla niedźwiedzi ciągle sie tak denerwować?
Podnoszę lekko głowę, ale rękoma wciąż zakrywam usta – tak na wszelki wypadek.
FIOLKA MYŚLAŁA, ŻE JĄ ZARAZ POCAŁUJE?
- TEN POCAŁUNEK CIĘ CHYBA NIEŹLE ZESTRESOWAŁ. POZWÓL, ŻE GO POWTÓRZĘ. ZA 10 MIN TEŻ. PRZYZWYCZAISZ SIĘ. LEŚNY PODRYW.NIE PYTAJ.
A FIOLKA:
- DOBRZE. LUDMIŁA W ŁAZIENCE. LUDMIŁA JEST SUPER.
– Jest już późno, nie mógłbym spojrzeć na siebie w lustrze, gdybym cię teraz puścił samą – mówi stanowczo, a ja się poddaję. Wiem, że za łatwo, ale.. on ma dołeczki.
TO ZABRZMIAŁO TAK JWJGENEGJNGEWK
- NIE MÓGŁBYM SPOJRZEĆ W LUSTRO. NIE RÓB MI TEGO. SPÓJRZ NA MNIE. JESTEM BOSKI. CHCĘ CAŁYMI DNIAMI PODZIWIAĆ SWOJE ODBICIE.
Leon. Zaraz po jak najcichszym zamknięciu drzwi, skupiam swoją uwagę na nim. Śpi, ma posiniaczoną twarz i złamaną rękę, ale jest o wiele lepiej niż się spodziewałam.
"... Dopiero potem dostrzegam w kącie śpiącego niedźwiedzia".
WYPADEK SAMOCHODOWY.
I CO LEON.
MISIEK MA ZNOWU TO MÓWIĆ?
MISIEK MÓWI: NIE TYKAJ AUTKA. CHYBA, ŻE MASZ GARNIAK NA SOBIE.
NIE TYKAJ AUTKA MIŚKA BO SIĘ SKALECZYSZ.
I CO.
BYŁO TRZEBA IMPONOWAĆ MIŚKOWI?
TERAZ LEŻYSZ W SZPITALU, A MISIEK SIĘ MARTWI.
Leon się przebudza i pierwsze co widzi to Fiolka i Ludmiła.
MISIEK SPAŁ, OK?
Biedny.
Z tg wszystkiego stracił pamięć. Ale Miśka pamięta ^-^
Misiek czeka na next ^-^
Teddy "Misiek aka Kisiek aka Buszmen" Nutella Verdas
*#FiniekForever
UsuńMÓJ BŁĄD :D
Cudowny!
OdpowiedzUsuńOwowowo *.*
OdpowiedzUsuńPatrzę, że Leon nieźle sobie nagrabił u Lu :>
Co on takiego zrobił...?
W sumie to jeśli się dowiem, to pewni go znielubię, więc na razie wolę nie wiedzieć XD
Violetta oczywiście spanikowała XD
No ale jest urocza wg Leona, czyli dobrze ♥
To dziwne, że Leon zerwał z dziewczyną, a niedługo później zarywa już do innej :cc
Oni byli razem i byli nawet zaręczeni! o.o
I się rozstali :((
To smutne :/
Mam nadzieję, ze będa razem a Leon odzyska pamięć i będzie chciał odzyskać Violettę *.*
A tamten jej chłopak *pamięta ktoś, jak on się nazywał? XD* niech spada na drzewo :p
Czekam na nexta ^^
Cudo *-*
OdpowiedzUsuńLeon stracił pamięć co nie?
Nie rób tego..
Wgl co on odwalił że Lu jest taka zła..
Może wole na razie tego nie wiedzieć
Ale był detektywem może w coś się wpakował i no ://
Trzymam kciuki żebyś jeszcze coś napisała!
Czekam na następny ;*
Wspaniały!
OdpowiedzUsuńWrócę:*
Violka z przeszłości, obie można tak to nazwać jest zajebista. Plecie co jej ślina na język przyniesie i plącze się tak słodko :**
OdpowiedzUsuńLu chciała się z nim umawiać? Ciekawe czy jej się uda :)
Zerwał z dziewczyną, a Lu od razu wykorzystuje okazję.
Wracając do teraźniejszości :*;)
Violka odwiedziła Leona w sali szpitalnej. Obudził się. Tylko czy to naprawdę on? Może miał jakieś tajemnice przed V i miał brata? A może stracił pamięć i nawet nie pamięta jak się nazywa?
To opo jest mega!
Cudowny!
💖💖💖💖💖
Maddy ❤
Cudowny
OdpowiedzUsuńCzytam wszystkie twoje blogi i masz na prawdę wielki talent do tego.
Powinnaś zostać pisarką w przyszłości.
Asia ❤
Wspaniały rozdział! Jakżeby inaczej xD
OdpowiedzUsuńKurde jak ja nie lubię takich wątków jak strata pamięci po wypadku itp. :/
Ale to może okaże się fajne
Jezu jak ja nie mogę się doczekać dalszych części :P
Dlatego tak bardzo lubię czytać książki, nietrzeba czekać :D
Czekam na nexta
Pozdrawiam
Aron
I zakładka bohaterów nie reaguje :P
UsuńNajs rozdział.
OdpowiedzUsuńLajon nic ani nikogo nie pamięta.
Nawet siebie.
Co takiego zrobił Ludmile?
Czy Vils miała z nim romans?
Quinn
Oh kochana Quinn....
Czekam na next.
KSIĘŻNICZKA BLAIRKA
Coraz bardziej podoba mi sie to opo ❤Leon stracil pamiec?! Ciekawe co zrobi Viola
OdpowiedzUsuńCUDO ��❤
Dopiero teraz znalazłam chwilę żeby wpaść. Nowe opowiadanie- cudo ! Dopiero 2 rozdział a już mnie wszystko ciekawi. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału *.*
OdpowiedzUsuńCześć Quinn ;*
OdpowiedzUsuńWpadłam, bo wczoraj przeczytałam Twój (jak zwykle) niesamowity rozdział i postanowiłam może skomentować. Ostatnio przychodzi mi to z trudem, sama nie wiem dlaczego tak jest, ale jest - no cóż :D
Na sam początek - coś po prostu epickiego ^^
"– Nie będziesz wrzeszczeć, jeśli to powiem?
– Oczywiście, że będę! – krzyczy. – Czemu nie podałaś nikomu jego danych?!
– Bo boję się, że to dla niego niebezpieczne.
– Tym lepiej! Ten dupek to pieprzony egoista! Nie wiem, jak ciężki jest jego stan, ale mam nadzieję, że z tego nie wyjdzie."
Ludmiła po prostu MISTRZ akcji <3
naprawdę uwielbiam ją w tym opowiadaniu, ale głównie w drugiej części, tej "Pięć lat później", bo pięć lat wcześniej, jej podoba się Leon - co akurat mnie się nie bardzo podoba xD
Tak czy siak - jestem bardzo ciekawa co stało się Leonowi i dlaczego Violetta tak bardzo się nim przejmuje? ;-;
Okej.
Dobra.
Czaję :D
Leon jest przystojny.
Leon jest MEGA przystojny, aka "bożyszcze wszystkich lasek", ok? C":
No dobra.
Ciekawe, czy Leon lubi czystą wodę...
Ja muszę zacząć ją tolerować [UGH, tak mocno nie lubię xd] bo trzeba zacząć się zdrowo odżywiać. Koniec z pizzą, koniec z czipsami, koniec... zaczynam jeść marchewki i popijać je czystą wodą. Marchewki ujdą, woda nie xD
Dobra, rozpisałam się.
Leon!
Co mu jest? Dlaczego jest w szpitalu? Czy jego OPRAWCA, że tak to ujmę, siedzi już w kiciu?
Plz, powiedz, że tak <3
Poza tym bardzo, bardzo mnie ciekawi fakt, że Violka nie powiedziała nikomu kim jest Verdas, tylko dlatego, że to MOŻE mu zaszkodzić.
Więc kim jest to bożyszcze? ♥
Pewnie jakimś bad boyem.
Dobra, nie ważne. Niech będzie kim sobie chce, i tak go kocham najmocniej <3
Swoją drogą, niesamowicie wciąga mnie ta historia - nie mam zielonego pojęcia jak Ty to robisz, ale idzie Ci świetnie, wiesz? ♥
Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział i niestety nie mogę obiecać, że skomentuję next, ale na pewno przeczytam ♥
Do następnego! xo
Cherry
Cudowny ;*
OdpowiedzUsuńsuper rozdział :*
OdpowiedzUsuń