Szablon stworzony przez Arianę | Technologia Blogger | X X X
Cytat z nagłówka pochodzi z utworu "Violet Hill" zespołu Coldplay.

3.3.16

18. ~ Syn marnotrwany



3 lata temu... 
 
– I jak? – pyta, podchodząc do mnie. 
Zerkam na monitor laptopa i szybko przeglądam dziesiątki zdjęć. 
– Myślę, że wyszły nieźle – odpowiadam, obserwując jej reakcje na ich widok. 
Przez chwilę przygląda się im, po czym uśmiecha się szeroko. 
– Myślę, że wyszły świetnie – oznajmia i ponownie na nie zerka. – Masz może teraz chwilę? Moglibyśmy wyjść na kawę i może... pogadać? 
Uśmiecham się półgębkiem. Samantha jest ładna i miła, jedyną przeszkodą do wyjścia z nią na kawę jest to, że nie umawiam się z modelkami, z którymi odbyłem sesję. Wiem, że wiele z nich takim sposobem chce załatwić sobie nową fuchę, a potem kolejną, i kolejną, i tak bez końca. Wolę tego unikać. 
– Nie mieszam pracy z życiem prywatnym – mówię. 
– Cóż... szkoda – rzuca i odchodzi. 
Słyszę dźwięk swojej komórki, a kiedy dostrzegam na wyświetlaczu imię Dean'a, odchodzę w kąt, z którego reszta osób w pomieszczeniu nie może mnie słyszeć. 
Odbieram i przykładam słuchawkę do ucha. 
– Halo? 
– Kupiłem bilet do Chicago – rzuca prosto z mostu. 
Odwracam się gwałtownie tak, jakby moi współpracownicy mogliby to usłyszeć. Co oczywiście nie miałoby znaczenia, bo przecież nie widzieliby nic złego w tym, że mój brat chce do mnie przyjechać. 
– Zwariowałeś? – mówię tonem tylko trochę głośniejszym od szeptu. – Oddaj go. 
Wbrew wszystkiemu, co inni mogliby pomyśleć – dla jego dobra nie pozwalam mu przyjechać do Chicago. 
Wiem, jak nikt inny jak trudne może być życie z moimi rodzicami. Ale na Dean'a tylko co jakiś czas ponarzekają. Mają co do niego ogromne oczekiwania, ale on potrafi im sprostać; nie sprawia mu to trudności. Ma tylko wypełniać ich polecenia, a jeśli tego nie zrobi, grozi mu co najwyżej szlaban na wychodzenie z domu. 
Teraz wydaje mu się to najgorszym złem świata, ale w przyszłości zdobędzie dzięki temu wykształcenie i pracę, a nie wyląduje na ulicy z dziesięcioma dolcami w kieszeni. 
Gdyby wyjechał teraz, nie byłoby powrotu, a nie mam wątpliwości, co do tego, że by sobie nie poradził – nawet z moją pomocą, nie miałby szans. Mnie rodzice nauczyli, że mogę liczyć tylko na siebie, ale jemu wszystko podkładali pod nos.  
– Nie chcę tu mieszkać, z nimi – oznajmia. – Ciągle mają do mnie pretensje. Dzisiaj znowu ojciec na mnie naskoczył i dał mi szlaban. Miałem wieczorem spotkać się z Chloe – dodaje cichszym tonem. 
Wzdycham głośno.  
– Oddaj ten bilet. I więcej nie rób takich rzeczy bez uprzedzenia mnie. 
– Bez uprzedzenia cię?! Dzwonię do ciebie właśnie po to, żeby cię uprzedzić. Nie oddam tego biletu. 
Zamykam na chwilę oczy, aby szybko się uspokoić zanim wybuchnę. Wiem, że mnie prowokuje. 
– W takim razie przyjedź. Powodzenia w szukaniu mieszkania – odpowiadam ostrym tonem. – Ewentualnie mostu z przyjaźnie nastawionymi menelami. 
Wiem, że jestem hipokrytą. Gdybym sam w jego wieku miał brata, mieszkającego z dala od rodzinnego miasteczka, sam zrobiłbym wszystko, żeby do niego uciec. Ale mam dość Dean'a i jego wyolbrzymionych problemów. Najchętniej codziennie by od nich uciekał, a po jednym dniu wracał.  
Pozwolę mu tu przyjechać i pomogę, ale tylko jeśli skończy szkołę. Poza tym na Chloe nigdy się nie zgodziłem. 
– Obiecałeś! 
– Gówno prawda! – podnoszę głos, zwracając na siebie uwagę swoich współpracowników. Wzdycham głośno i próbuję się wyciszyć. – Umówiliśmy się, że ty kończysz szkołę, a ja pomagam ci się tu przeprowadzić. Wywiąż się ze swojej części, to ja zrobię to z moją – rzucam i się rozłączam. 
Nie wspominam nic o Chloe, ale wiem, że w przyszłości będę musiał poruszyć tę kwestię. Nie mam kontaktu z Violettą od lat, ale mimo to... Czuję się, jakbym w pewien sposób ją zdradzał. Była dla mnie jak siostra i myślę, że teraz nadal by była. Dlatego nie powinienem tolerować, jak mój brat ją oszukuję, a tym bardziej pomagać mu w tym. 
 
* * *
 
Dziwnie czuję się, siedząc w jego pokoju. Kiedy byłem tutaj ostatnim razem, większą część tego pomieszczenia zajmowały wszędzie porozrzucane zabawki. Teraz jest tu porządek, znajdują się tutaj zwykłe meble i przedmioty typowe dla nastolatka, jak małe radio, książki i biurko z komputerem.  
Zastanawiam się, czy moi rodzice czasem tutaj wchodzą, wspominają. Niestety bardziej prawdopodobne jest to, że problem tęsknoty za nim ukrywają tak samo jak każdy inny. Zamaskowany problem automatycznie przestaje istnieć.  
Słyszę jak na dole otwierają się drzwi i ktoś wchodzi do domu. Zapewne to moja matka. Normalnie spróbowałbym się ukryć, ale chyba podświadomie na nią czekałem. Mimo, że nie mam pojęcia, co zrobić, kiedy już tu wejdzie. 
– Halo? – słyszę jej głos. Zapewne zauważyła, że drzwi są otwarte. – Proszę stamtąd natychmiast wyjść i się pokazać, bo zadzwonię po policję! 
Uśmiecham się półgębkiem i czekam, aż dowiem się, co będzie jej następnym ruchem. Przez chwilę nic nie słyszę. W końcu wchodzi po schodach i skrada się do drzwi. Moja matka w życiu nie poradziłaby sobie z włamywaczem. 
Wchodzi do pokoju i gwałtownie staje w miejscu. 
– Leon... – mówi z niedowierzaniem w głosie. 
– Powrót syna marnotrawnego – komentuję. – Gdybym rzeczywiście był włamywaczem, już leżałabyś związana w piwnicy. O ile, oczywiście, byłabyś jeszcze żywa. Na twoim miejscu zmieniłbym technikę. 
Wciąż stoi w miejscu bez ruchu i przygląda mi się. 
– Jak tu wszedłeś? Co... Co tu robisz? 
Wstaję i przechadzam się po pokoju. 
– Jakbym pierwszy raz w życiu włamał się do czyjegoś domu – mówię z sarkazmem. – Przywiozłem tutaj Violettę.  
– Boże, to naprawdę ty. – Zakrywa ręką usta i podchodzi do mnie, ale kiedy wyciąga ręce, żeby mnie przytulić, ja odsuwam się.  
Czy obwiniam o coś moją matkę? Może nie nienawidzę jej w aż takim stopniu, jak ojca, ale miłość do niej – a przynajmniej jej okazywanie –  przychodzi mi trudniej po tych wszystkich latach. Może i jestem potworem, ale rozczarowanie i smutek, który pojawia się w jej oczach, również mnie nie rusza. 
– Co u ciebie? Gdzie mieszkasz? Gdzie pracujesz? Masz dziewczynę? Boże, Leon, to naprawdę ty. 
Ponownie rozglądam się po pokoju mojego brata. Otwieram niektóre szuflady, szafki. Właściwie to nie wiem, jaki w tym cel. Nie wiem, czego oczekuję.  
– Jak długo tu będziesz? – zadaje kolejne pytanie, na które tym razem postanawiam odpowiedzieć. 
– Wyjadę przed powrotem ojca.  
– Wrócisz? – Widzę w jej oczach, że ma ochotę mnie błagać o twierdzącą odpowiedź. – Albo dasz mi kontakt do siebie? Proszę cię, Leon. 
Kręcę głową. Nie będę okłamywać własnej matki. 
– Mam nadzieję, że nie. 
Nie kupuję jej chęci utrzymywania ze mną kontaktu. Nigdy jakoś specjalnie się nie ukrywałem. Wystarczyłoby, żeby wpisała moje dane w Internet, a bez problemu by mnie znalazła. 
Podchodzę do biurka i podnoszę dwie książki, które na nim leżą. Pod nimi zauważam jakiś kawałek papieru. Kiedy go podnoszę okazuje się, że to dwa bilety do Chicago. Przyglądam się im i z zaskoczeniem odkrywam datę lotu. Trzy lata temu. Przez chwilę wpatruję się w nie, po czym chowam je do tylnej kieszeni dżinsów.  
Moja matka wciąż stoi w miejscu i przygląda się mi.
– Coś się stało? 
– Muszę iść. 
Próbuję ją wyminąć, ale szybko łapie mnie za ramię. 
– Leon, nie. Zostań jeszcze chwilkę, błagam. 
Bez słowa wyrywam rękę z jej uścisku i jak najszybciej opuszczam ten dom. 
 
Kiedy wchodzę do domu, Violettę i jej matkę zastaję w kuchni. Szatynka siedzi przy kuchennym stole i je jogurt, podczas gdy Maria stoi z torebką i chyba szykuje się do wyjścia. 
– Leon, dobrze, że tutaj jesteś – odzywa się na mój widok. – Muszę pojechać do miasta, a nie chcę jej zostawiać samej. Ufam ci, wrócę najszybciej jak się da – rzuca i szybko opuszcza kuchnię. 
Marszczę brwi i spoglądam na Violettę. 
– Co zrobiłaś, że aż tak ci nie ufa? 
Patrzy na mnie oblizując łyżkę i oznajmia lekkim tonem: 
– Powiedziałam, że przy najbliższej okazji ucieknę z tego domu. Pobiegnę do lasu, a tam się powieszę, jeśli po drodze żaden kierowca nie będzie chciał mnie wywieźć daleko stąd. 
Podchodzę i siadam na krześle obok niej. 
– Auć – komentuję. 
Uśmiecha się. 
– Nie zrobiłabym tego naprawdę – podkreśla. – Po prostu chciałam ją zezłościć. 
Kiwam głową, choć w rzeczywistości nie do końca jej wierzę. Wiem, że teraz trzeba traktować ją delikatnie. Dlatego też nie mówię, że cieszę się, iż jej matka nie chce zostawiać jej samej w domu. 
– Kiedy wrócimy do Chicago? – pyta prosto z mostu, biorąc kolejna łyżkę jogurtu do ust. 
– Niedługo. 
– Co wtedy będzie? Wyślesz mnie do zakładu psychiatrycznego? 
Przez chwilę zastanawiam się czy wyjawiać jej swoje plany. Stwierdzam jednak, że powinien być wobec niej fair. 
– Po pierwsze rzucisz pracę i z powrotem wprowadzisz się do mnie. 
Przez chwilę patrzy na mnie zaskoczona. 
– Odcinasz mnie od Francesci. 
Tak. To też. Ale przecież jej tego nie powiem. 
– Po prostu chcę mieć cię na oku, a jeśli będziesz mieszkała z Fran i pracowała, będzie to trudniejsze. 
Kiwa głową, ale widzę, że mi nie dowierza.  
Przez chwilę siedzimy w milczeniu. W końcu szatynka kończy swój jogurt i odwraca się tak, że teraz siedzi przodem do mnie. 
– Gdzie byłeś? – pyta z uśmiechem. 
Wolę uniknąć odpowiedzi na to pytanie, ale wiem, że tylko ją tym zainteresuję i będzie naciskać, aż w końcu jej powiem. 
Dlatego uniemożliwiam jej gadanie, pochylając się nad nią i całując ją. Nie muszę się jakoś specjalnie starać. Momentalnie zapomina o tym temacie i obejmuje rękoma moją szyję.  
Po krótkiej chwili przesuwam ją coraz bliżej, aż w końcu siedzi okrakiem na moich kolanach okrakiem, a ja błądzę dłońmi po całym jej ciele. 
Jesteśmy tak zajęci obściskiwaniem się, że nie słyszymy jak drzwi wejściowe się otwierają. Reagujemy dopiero na głos Marii.  
– Zapomniałam portfela. 
Niestety kiedy się odrywam od siebie, ona już stoi w progu i wpatruje się w nas. Jej mina sugeruje, że nie takiego widoku się spodziewała po powrocie.

~*~

LOL, ten uczuć, kiedy przez miesiąc męczysz się z rozdziałem, w końcu rezygnujesz z pierwszego pomysłu i zrealizowanie innego zajmuje ci dosłownie chwilę. Brawo, Nicol, większego debila świat nie widział ;D.
Szybko poszło, serio. I wydaje mi się, ze rozdział nie jest najgorszy. Od piątku się leniłam, a teraz jednego dnia dodaję dwa rozdziały. Kurcze, czemu to w normalny krótki weekend nie jest takie łatwe? ;D
Jeśli jesteście z IJNYL i czytaliście już poprzedni rozdział [KLIK] to uprzejmie Was informuję, że next tam też postaram się napisać i dodać jeszcze do końca tego tygodnia. Ewentualnie napiszę i po prostu dodam go dopiero za jakiś czas, kiedy minie za dużo dni od opublikowania poprzedniego. Zależy od komentarzy huehuehue. Nie no, jeszcze pomyślę. Możecie mi napisać, którą opcję wolicie.
Chcę poruszyć sprawę początku rozdziału. Jeśli czytaliście IWOLOIWLWY, to znacie to ;D. Postanowiłam, że w tym opowiadaniu powtózę ten pomysł (?) dla np. wyjaśnienia jakiś rzeczy z teraźniejszości. Nie będzie w tych retrosach Leonetty i nie będą one co rozdział, ale myślę, że będziecie mogli dzięki temu tak jakby poznać bliżej Leona i w ogóle XDD. Wtedy to lubiliście, więc mam nadzieję, ze tym razem też się to Wam spodoba. Na razie w planach mam nie robić tego jakoś superchronologicznie. Raz będzie retros sprzed trzech lat, a raz sprzed piętnastu. Zobaczymy jednak jak to wyjdzie w praktyce ;). Napiszcie mi, co o tym sądzicie.
No, to tyle. Mam nadzieję, że rozdział się Wam spodobał i czekam na Wasze opinie ;*

Do następnego! ;p

Quinn <3

30 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. PACZ FIOLKA PTAK LECI
      PACZ FIOLKA PTAK LECI
      PACZ FIOLKA PTAK LECI
      PACZ FIOLKA PTAK LECI
      PACZ FIOLKA PTAK LECI


      Misiek czuł potrzebę napisania tg w kom, jak Pingwin wysłał to Miśkowi. Misiek chce być fajny jak Pingwin.

      Samantha jest ładna i miła, jedyną przeszkodą do wyjścia z nią na kawę jest to, że nie umawiam się z modelkami, z którymi odbyłem sesję.

      Korekta: Chyba, że są zadziornymi niedźwiedziami o śnieżnobiałym futrze i nazywają się Misiek.

      – W takim razie przyjedź. Powodzenia w szukaniu mieszkania – odpowiadam ostrym tonem. – Ewentualnie mostu z przyjaźnie nastawionymi menelami.


      Korekta: I Miśkiem.
      To nie jest wina Miśka, że bff-Król go wyrzucił z leśnego domu :/.

      – Powiedziałam, że przy najbliższej okazji ucieknę z tego domu. Pobiegnę do lasu, a tam się powieszę, jeśli po drodze żaden kierowca nie będzie chciał mnie wywieźć daleko stąd.

      Fiolka może nie wie, ale w lesie szaleje szalony kierowca. Najczęściej (czyt.zawsze) jeździ czerwonym autkiem i potrąca chłopców, którzy chcą uciec do Chicago. Oczywiście to się nie tyczy Leon'a :) #TeamLisiek
      Leon powinien po słowach Fioli zacząć śpiewać:

      Are you, are you
      Coming to the tree?
      (...)

      Misiek dawno nie słyszał tej piosenki. NIE BD WIĘCEJ CZĘŚCI THG *Misiek płacze*.
      Misiek to taki crazy niedźwiedź.

      Dobrze wiedzieć, że matka Leon'a nie atakuje włamywaczy.
      Misiek nie planuje żadnego napadu.
      SKĄDŻĘ ^-^

      Misiek chciał napisać fajny kom, ale nie wyszło.
      Misiek czeka na next, nie lubi Dean'a (jak to dbrz, że ktoś go przejechał), #TeamLeonetta, #TeamLisiek, Misiek kocha Leon'a, czmu Pingwin rb zawsze takich zajebistych Leon'ów, CZMU.


      – Wrócisz? – Widzę w jej oczach, że ma ochotę mnie błagać o twierdzącą odpowiedź. – Albo dasz mi kontakt do siebie? Proszę cię, Leon.
      Kręcę głową. Nie będę okłamywać własnej matki.
      – Mam nadzieję, że nie.

      Ta szczerość ♥

      Misiek czek. na next (już to pisał, nieważne).

      Teddy "Misiek aka Kisiek aka Buszmen" Nutella Verdas

      Usuń
    2. PS To nie Misiek jest tym szalonym kierowcą.
      Misiek ma szkarłatne autko. ^-^

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. O żesz w morde! Dziewczyno szalejesz! Dwa rozdziały w ciągu dnia?? Nie żebym narzekała! Ciesze się jak cholera, bo chciałam wiedzieć, co będzie po ich poprzednim pocałunku. Czy będą się unikać czy będą rozmawiać normalnie. Jak widać rozmawiają normalnie, więc nie jest źle.

      Już raz się z Tobą witałam, ale to było wczoraj tak więc cześć! ♥

      Retrospekcje? Powrót do przeszłości Leona? Odpowiada mi to. Przynajmniej dowiemy się czegoś z jego wcześniejszego życia. Niezbyt koloroweego gdyby cofnąć się do czasów mieszkania z rodzicami. ;)

      Dean chciał lecieć do Leona. Do Chicago. Chciał zostawić V. Kupił nawet bilety. Dwa. Dla siebie i dla Chloe zapewne.
      I co? Nie wytłumaczyłby Violce dlaczego wyjeżdża? Zostawiłby ją ot tak? Wie już, że jej nie kochał, ale wyjaśnienia jej by się należały.
      Leon się nie zgodził. Nie dziwie się. Nie był zadowolony z tego, co robi jego brat. Nie przeżył tefo, co on, więc nie miał prawa narzekać na życie z rodzicami.

      P.E.R.E.Ł.K.A.
      M.I.S.T.R.Z.O.S.T.W.O.
      C.U.D.E.Ń.K.O.
      Z.A.J.E.B.I.S.T.Y.
      B.O.S.K.I.
      B.O.M.B.O.W.Y.
      W.S.P.A.N.I.A.Ł.Y.
      Brak słów. W pozytywnym znaczeniu.

      Lajon odwiedza swój stary dom. Nie ma ojca trzeba korzystać. Za to spotkał się z matką. Przyjemnie nie było. Cóż. Bywa. Mamuśka musi się z tym pogodzić. Niech nie wymaga za dużo od niego. Już go raczej nie odzyska. Może kiedyś w co wątpię.
      L zabiera bilety Dean'a. Nie wnikam po co mu one. Chciał się upewnić na czyje nazwiska były czy co? ;**

      Lajon stawia małe ultimatum tak? Taki troskliwy miś z niego heh :) V u niego znowu zamieszka i co? Tym razem nie skończy się na pocałunku tylko wylądują ze sobą w łóżku. Kilka razy już tak było, ale do niczego nie doszło. Teraz może być inaczej. Taaa chciałabym. :)
      Chce odizolować ją od Fran. Brawo Verdas. Tęsknię za jej postacią jak nigdy, ale jak zacznie mieszać znowu to jak szybko zatęskniłam tak szybko przestanę tęsknić.
      A może matka zabroni jej wyjechać po tym, co zobaczyła?
      Kolejny pocałunek z Leonettą w roli głównej. Maria ich widziała. Upsss. Boje się trochę.

      Hmmmm co do rozdziału na IJNYL to jeżeli uda Ci się go napisać to fajnie by było jakbyś go wstawiła do końca tego tygodnia. Ciekawi mnie bardzoooooo co się tam wydarzy. Z resztą mam tak po przeczytaniu każdego nowego rozdziału na Twoich blogach. Zawsze nie mogę się doczekać next'a!

      Czekam na next :*
      Buziaczki :* ❤

      Maddy ❤

      PS. Powrót do Chicago+wielki powrót postaci Fran? Czekam na ten moment!

      Usuń
  3. Hahahah a niedawno napisałam na tamtym blogu, że gdzie chcesz to dodaj a tu taka supi niespodzianka :D hahaha no tak, tak my zawsze poprosimy rozdział :P a co do tego rozdziału (tak wiem powtarzam się) to jest SUPER EKSTRA CZADOWY!!! Hahaha podobają mi się takie przeskoki także możesz pisać masz moje pozwolenie hahaha XD no, no ciekawe co Maria sobie pomyśli :D. Czekam na next, pozdrawiam i również życzę weny! :D
    Buziaki ;*
    PS: tutaj też się zapromuję, bo może ktoś tam nie czyta tak więc zapraszam do mnie: http://leonetta-milosc-zawsze-zwyciezy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudny ♡♡♡
    Czekam na next'a :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak ty potrafisz trzymać w napięciu.. Miesiąc czekania na rozdział i jest *.*
    I teraz żyję w niepewności co do relacji Fiolki z Lajonem, bo to takie skomplikowane :D
    Ale oni od początku opowiadania byli skomplikowani także co się dziwić :D
    Jak dla mnie super te wspomnienia ^^

    "– W takim razie przyjedź. Powodzenia w szukaniu mieszkania – odpowiadam ostrym tonem. – Ewentualnie mostu z przyjaźnie nastawionymi menelami."
    Kocham Leona za to zdanie xD

    A propo Leona to jego sposób na uciszenie Violki the best. Mnie też mógłby tak uciszyć <3

    Pisz szybciutko nexty na wszystkie 3 blogi ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedzi
    1. ...
      ...
      ...
      ...



      Brak mi słów.
      Dean to skurwiel.
      Jak on mógł tak postąpić z Vilu?
      Czemu nie mógł jej powiedzieć, że jej nie kocha?
      A nie robi jej nadzieje.
      Dean powinien uczyć się od Leona.
      Jest naprawdę dojrzalszy.
      Nieszczęsne bilety do Chicago.
      3 lata.
      Kurde z drugiej strony nie można winić zmarłego.
      Jestem między młotem a kowadłem.
      Pocałunek Lajonetty.
      Brutalny.
      Zmysłowy.
      Już myślałam, że coś z tego będzie.
      Wiesz tak na poważnie.
      No i ten refleks Marii nie wiem jak ona ma na imię.
      Jak ona mogła?
      Dawno już nie było rozdziałów.
      Nie zapomniałam o tobie.
      Nigdy czy miałabyś dobre serce i wpadła do mnie?
      Bardzo proszę.
      http://engiravioletta3.blogspot.com/
      Nowa seria u mnie czekam na opinię.
      Dziękuję.

      Bye Blairka Blanco <3

      Usuń
  7. Cuuudowny :D
    Boski
    Świetny

    OdpowiedzUsuń
  8. Can't keep my hands to myself <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wróciłam.
      Niezbyt szybko, ale jednak wróciłam! ♥
      Powinnam się zająć robieniem szablonów... Ale po co! lepiej skomentować rozdziały xd
      CSS poczeka ^^

      Witaj Quinn! ;33
      Co tam? Jak tam?
      Wow! Dwa rozdziały w jeden dzień? *o*
      No no, całkiem zacny wynik <3

      Leoś i Fiolka dalej są u swoich rodziców...
      Ciekawe ile jeszcze tam wytrzymają, bo jak widać Fiolka ma już serdecznie dość i nawet straszy matkę, że pójdzie się powiesić.
      Swoją drogą, ja bym jej nie uwierzyła, ale no jak tam chce xD

      Dean był BARDZO niegrzecznym, upartym i natrętnym dzieckiem, które na dodatek zdradzało Fiolkę!
      Leon bardzo dobrze zrobił, że nie pozwolił mu wtedy wyjechać z tą cała Chloe, jeszcze by miał więcej problemów przez niego :x
      Z każdym rozdziałem coraz bardziej nie lubię Deana.
      Wkurza mnie xDD
      Sama nie wiem czemu, ale jednak!
      Choć dzięki niemu Leon i Fiolka spali razem w łóżku! <#
      ... czy coś :d

      Nie wiedziałam, że Verdas potrafi być taki cięty na swoją matkę.
      Co prawda, też jej nienawidził, ale przecież ona nie była jego ojcem, o którym już nie wspomnę ;-;
      Mimo wszystko powinien chwilę zostać, skoro ta tak błagała o to i wgl.
      Swoją drogą, nie dziwię jej się.
      Nie widziała syna tak długo... A drugi nie żyje.
      Leosiek nie ma serca dla rodziców.

      Ale dla Fiolki już tak! ♥
      Akcja z matką V była genialna! <333
      Ona sobie idzie na zakupy i zostawia córkę pod opieką Leośka, a ja wraca to oni się CAŁUJĄ <33
      Jej mina musiała być bezcenna.
      Szkoda, że nigdy nie zobaczę tej miny :D

      A teraz już zmykam ;3
      Pozdrawiam! <3

      Cherry

      Usuń
  9. Cudowny rozdział ;*
    Super pomysł z retrosami :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny ♥
    Mi retrospekcje odpowiadają ;)
    Nawet te z Deanem (chociaż pewnie będą wyłącznie z Deanem)xD Mówiłam już, że go nie lubię? Od początku nie pałałam do niego sympatią, a od czasu gdy dowiedziałam się o Chloe to już w ogóle.
    Leon spotyka swoją matkę. Nie dziwi mnie jego reakcja, zachowanie, ani nie odpycha. Serio. Myślę, że właściwie się zachował. Ciekawi mnie tylko jak wyglądałoby jego spotkanie z ojcem.
    I ta jego troska o Violettę ♥ Cieszę się, że chce ją z powrotem u siebie. Za Fran też nie przepadam, więc mi to pasuje xD
    Kolejny pocałunek Leonetty ♥ Podoba mi się to, ale chciałabym mieć czarno na białym jaka relacja ich łączy xD Bo ta niewiedza doprowadza mnie do szału.
    Czekam na kolejny rozdział :**

    OdpowiedzUsuń
  11. Po pierwsze gif >>> podjarka *-*
    Do Wiernej już tak mało czasu ^^

    Rozdział cudeńko ♥
    Czytałam go jednym tchem- dosłownie :D
    W pewnym stopniu szkoda mi Dean'a, ale potem uświadamiam sobie, że jednak nie xD
    #Trulajf

    Pocałunek Leóna i Violetty *-*

    Czekam na następny,

    Olivie x

    OdpowiedzUsuń
  12. Jezu Maryja moje serce wali jak szalone! I jestem głupia xD Rozdział perfi ❤️ czekam na kolejne i błagam niech oni beda razem ^^ ❤️
    Rosee
    (Moze nie długo bede pisać dłuższe komentarze o ile bede wstanie ;//) pozdawiam i całuje!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Odpowiedzi
    1. No zobacz jak szybko wracam xD

      Nie komentowałam bloga tak długo, że mogłabyś mnie już bardzo porządnie zabić. Ale nareszcie się zebrałam i jeestem!

      Dobra, przejdźmy może do rozdziału, bo przeczytałam go bardzo porządnie i jestem pod wrażeniem tego jak bardzo to opowiadanie się rozwija.

      Tak tylko od razu powiem, że gdyby ten cały Dean żył, to bym go zabiła, bo z tego co się dowiaduje to nie był zbyt fajny. Oszukiwał wszystkich, nikogo nie słuchał, aż w końcu to zaprowadziło go prosto pod koła samochodu, czy czegoś tam.

      A Leon jest bardzo wredny dla swojej mamciś. W sumie to raczej go rozumiem i jego reakcja była prawidłowa, jednak zastanawia mnie, czy czasem za nią nie tęskni, nie brakuje mu jej. Chociaż w sumie jeśli ja miałabym taką mamciś to pewnie też byłabym dla niej bardzo nie miła.

      To przykład zdania, które absolutnie nie ma sensu.

      A tak w ogóle to nie wspomniałam jak bardzo cieszy mnie to, że dodałaś dwa rozdziały w tak krótkim czasie :D

      Leon i Violetta są extra razem. Chociaż w sumie ich relacja troszkę przypomina mi perypetie troskliwego starszego brata i buntowniczej młodszej sis, ale tak jest fajnie. W sumie to byłoby trochę kazirodztwo bo sie trochę całowali, ale omińmy to. I W TYM ROZDZIALE TEŻ SIĘ CAŁOWALI, AA ❤(wypowiedź bez sensu #2)

      O, i możesz jakoś fajnie skrzywdzić lub uśmiercić Fran, taka propozycja ode mnie ;*

      Bardzo niecierpliwie czekam na następny rozdział, bo końcówka zupełnie mnie zaskoczyła!

      Dla państwa,
      L xD

      Usuń
  14. Leon w sumie jest z deczka okropny :cc
    Ma dziewczynę, kochankę Fran, która jest dziewczyną jego przyjaciela i jeszcze całuj się z Violettą a potem pewnie ją zostawi zranioną -_-
    LOGIKA FACETÓW.
    NIE MA LOGIKI XD
    Cudeńko <3
    Mama się przerazi czy ucieszy XD?
    Czekam na nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja bym wolała trochę więcej Teraźniejszość i leonetty :) da się z tobą skontaktować jakoś na email?

    OdpowiedzUsuń
  16. Niesamowity rozdział! Z niecierpliwością czekam na następny ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  17. Jestem lewa w pisaniu komentarzy, więc powiem tylko tyle, że rozdział jest genialny ❤
    PS tak wiem, mam rozmach, komentować po tylu dniach .

    OdpowiedzUsuń
  18. Jeeju, rozdział jest wspaniały, a końcówka podoba mi się najbardziej. Zastanawiam się reakcji mamy Violetty. Opowiadanie rozwija się coraz bardziej, a razem z akcją opowiadania narasta moja potrzeba przeczytania kolejnego rozdziału :*

    Love, Kicia ♡

    OdpowiedzUsuń
  19. Wspaniały ❤❤❤❤❤❤❤
    Kiedy następny bo już sporo minęło;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, ale kompletny brak weny mnie dopadł, dlatego tak długo to zajmuje :/. Mam teraz i za tydzień długi weekend, więc postaram się wykorzystać ten czas na skończenie rozdziału, ale nic nie mogę obiecać :(.

      Usuń